Dzięki za pamięć

. Jestem na bieżąco w ulubionych wątkach. Cisza u mnie, bo nie ma co pisać. W marcu byłam na działce bezpośrednio przed świętami, w piątek, przycięłam hortensje (raptem 5

), trzcinniki i finito, bo trzeba było wracać. Niestety straty znalazłam. Coś mi zżarło jabłoń ozdobną, wyjęłam z ziemi patyk bez korzeni. W okolicach rozchodnika zapadłam się z lekka w ziemię i okazało się, że cała prawie 50 cm karpa wisi w powietrzu, bo w środku korzenie zeżarte. Ryje to coś kopce, ale dużo mniejsze niż kret (te też dały popis niesamowity tej zimy nie zimy) i od kopczyka do kopczyka prowadzi "wybrzuszona" trawka. Obawiam się, że to karczownik...
Jutro lub pojutrze dziecka mnie wywiozą. Dojrzewam do kupna jakiegoś strupa autowego. Tylko znów będę się musiała uczyć jeździć

. Takie długie przerwy w prowadzeniu auta to dla mnie, starszej pani problem. Buuuuziii wiosenne wszystkim!