Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Madżenie ogrodnika cz. aktualna

Pokaż wątki Pokaż posty

Madżenie ogrodnika cz. aktualna

Kindzia 13:23, 18 sie 2015


Dołączył: 04 kwi 2012
Posty: 28042
Ale sobie poczytałam...

Pozdrawiam Klubowiczki z Marzenką na czele
____________________
Kasia***zjazd VI 2016***cz.I***cz.II*** Ogród z łezką II
AlKa 20:55, 18 sie 2015


Dołączył: 20 sie 2013
Posty: 2416
waldek727 napisał(a)

Ewo.
Ja, Ty, Ania i mógłbym jeszcze wymienić tu kilkadziesiąt osób pomimo, że jesteśmy pasjonatami ogrodów, to do wszystkich prac w ogrodzie w tym oprysków, staramy się podchodzić profesjonalnie. Dlatego nas takie zmiany mogą bulwersować i bulwersują.
Przypomnę na jakiej zasadzie dotychczas odbywała się sprzedaż ŚOR.
-Przychodził pan do sklepu i prosił coś na grzyba i coś na robaki.
I dostawał. To co zalegało na półkach lub kończyło okres ważności.
-Przychodziła pani z uszkodzonym listkiem i prosiła o środek który skutecznie zwalczy chorobę.
I dostawała. Trzy butelki ze stwierdzeniem, że któryś powinien pomóc.
Nie będę się rozpisywał bo jest to wątek Madzenki i być może nie życzy sobie takiej wymiany zdań, ale zadam jeszcze w tym temacie parę pytań.
Ile osób potrafi postawić właściwą diagnozę rozpoznając prawidłowo patogena?
Ile osób w takim przypadku stara się zwalczyć go innymi metodami niż środkami chemicznymi?
Ile osób potrafi dobrać odpowiedni środek chemiczny w zależności od stanu zagrożenia,panujących warunków atmosferycznych, oraz terminu wykonania oprysku?


Ile osób posiada odpowiednie ubranie ochronne w tym buty, rękawice i maski?
Ile osób ma wydzielone oddzielne miejsce na przechowywanie ŚOR?
Ile osób robi coroczny przegląd swojego opryskiwacza?
Ile osób posiada aktualne badanie gleby ze wskazaniami nawozowymi?
Odpowiadając sobie na te, oraz na jeszcze wiele innych pytań wcale się nie dziwię, że dyrektywy wydane przez PUE idą w kierunku ograniczania stosowania toksycznych środków chemicznych w przydomowych ogrodach. Bez wyjątku sami jesteśmy sobie temu winni poprzez lekceważące podejście do środków które stanowią bardzo duże zagrożenie dla ludzkiego zdrowia, oraz mają negatywny wpływ na otaczające nas środowisko.
A rolnicy?
Oni każde swoje działanie muszą ewidencjonować, licząc się z wysokimi karami pieniężnymi.





Jasne
Ha ha
Tak się składa że mieszkam na wsi, obok mnie same pola.
Moi rodzice, ani ja nie mamy gospodarstwa rolnego. Ale mój dziadek, sąsiad i teśc oraz przyszły teść mojego brata mają. Niektórzy z nich całkiem spore i pierwsze słyszę o jakimś ewidencjonowaniu. Oni właśnie idą do sklepu i kupują litrami opryski i stosuję je masowo.
A nie kilka ml, aby opryskam jakąś roślinę w ogrodzie.
Mnie krew zalewa, jak widzę jak sąsiad pryska pole obok mojego warzywniaka i co zrezygnowałam z niego, bo takich warzyw to ja jeśc nie chce, bo kto wie czym on tam leje na polu!!!
____________________
pora na zmiany
nawigatorka 21:00, 18 sie 2015


Dołączył: 29 mar 2014
Posty: 29303
To ja na podobnej wsi mieszkam... nieopryskane było w tym roku jedno pole w mojej okolicy - z oszczędności właściciela - łatwo można było zauważyć - więcej maków niż zboża.a reszta... czym jest mój mały opryskiwacz przy ich kilkudziecięciu banikach na jeden oprysk na jednym polu.
____________________
Asia - Typografia ogrodu *** Wizytówka
Asisko_2005 22:25, 18 sie 2015


Dołączył: 10 maj 2013
Posty: 1332
Za moim domem jest pole, na ktre wyjeżdza ciągnik, po bokach ma takie dwa ogromne spriskiwacze kilku metrowe i leje od wiosny do jesieni chemię.
____________________
http://www.ogrodowisko.pl/watek/3265-mlody-ogrodek-dyletantki
Mala_Mi 22:48, 18 sie 2015


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
Auta jeżdżą za szybko.. powodują wypadki. Mandaty mamy już duże.. i punkty... a wariatów i tak nie brakuje.
Jest jedno wyjście .. wyprodukować samochody co jeżdżą 40 km/h.. a może wogle z nich zrezygnować???

Nie wytrzymałam i musiałam to napisać.. warto może edukować społeczeństwo, a nie wprowadzać zakazy.

Madżen więcej się nie wypowiadam.

Przyznam rację Waldkowi, że są tacy co biegną z listkiem i by pryskali na wszytko. Ale cena środka po 2 próbach ( i jak jeszcze brak efektów) zniechęca do podejścia trzeci raz.

____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Mala_Mi 22:55, 18 sie 2015


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
Madżen do wypalania chwastów w kostce kup sobie palnik do lutowania. Castorama, Praktiker .. ja mam taki mały i z wymiennymi butlami. Używam do również do rozpalania grilla czy ogniska. Pali mocno i punktowo. Zapala się piezozapalniczką w rękojeści.
Może być coś w tym stylu

tani ale z zapłonem

Są najróżniejsze.. ważne by miał zapalarkę w rękojeści..
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Pszczelarnia 10:52, 19 sie 2015


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29258
Mala_Mi napisał(a)
Madżen do wypalania chwastów w kostce kup sobie palnik do lutowania. Castorama, Praktiker .. ja mam taki mały i z wymiennymi butlami. Używam do również do rozpalania grilla czy ogniska. Pali mocno i punktowo. Zapala się piezozapalniczką w rękojeści.
Może być coś w tym stylu

tani ale z zapłonem

Są najróżniejsze.. ważne by miał zapalarkę w rękojeści..


Ja taki mam.
Bo chwasty w kostce to moja zmora. Toleruję na rabatach (niektóre ładnie cieniują glebę) ale w kostce niestety bardzo mnie drażnią.
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
lojalna_ 10:55, 19 sie 2015


Dołączył: 29 lip 2014
Posty: 19078
Zas sobie spaceruje i dumam co by to sciagnac od Ciebie () tylko jakis konsek placu bym musiala dokupic
____________________
Jola Lawendowy zawrót głowy
lindsay80 11:47, 19 sie 2015


Dołączył: 23 wrz 2014
Posty: 16229
AlKa napisał(a)





Jasne
Ha ha
Tak się składa że mieszkam na wsi, obok mnie same pola.
Moi rodzice, ani ja nie mamy gospodarstwa rolnego. Ale mój dziadek, sąsiad i teśc oraz przyszły teść mojego brata mają. Niektórzy z nich całkiem spore i pierwsze słyszę o jakimś ewidencjonowaniu. Oni właśnie idą do sklepu i kupują litrami opryski i stosuję je masowo.
A nie kilka ml, aby opryskam jakąś roślinę w ogrodzie.
Mnie krew zalewa, jak widzę jak sąsiad pryska pole obok mojego warzywniaka i co zrezygnowałam z niego, bo takich warzyw to ja jeśc nie chce, bo kto wie czym on tam leje na polu!!!


To ja nie wiem, chyba żyjemy w innej Polsce, mój ojciec ma gospodarstwo, wszystkie ŚOR ewidencjonuje, opryskiwacze muszą mieć odnawiane atesty, on chodzi na szkolenia i co wymagany okres czasu musi odnawiać uprawnienia pozwalające na stosowanie ŚOR.
To fakt w rolnictwie uzywa się dużo tych produktów, ale w większości przypadków z konieczności, tak jak napisała Nawigatorka, tam gdzie się nie opryska plony są dużo niższe, a rolnicy z tego żyją, nie mogą sobie pozwolić, żeby coś nie urosło.
Z drugiej strony takie mamy czasy, podobnie jak promuje się w modzie rozmiar S czy XS, tak my idąc do sklepów szukamy pięknych owoców, dorodnych warzyw, a na te, które wyglądają nieciekawie nie zwracamy uwagi.
Wyobraźcie sobie też, że rolnik, który ma kilkadziesiąt hektarów np. zboża zrobi gnojówkę z pokrzyw - skąd ma ich tyle wziąć, a jak już zgromadzi to w jak wielkich pojemnikach to przygotowywać?
ŚOR są tak drogie, że gdyby nie były konieczne to nikt by ich nie kupował, bo ich koszt znacznie obniża opłacalność produkcji.
Też jestem proekologiczna, ale wiem jaka jest rzeczywistość i raczej się już nie łudzę, że da się coś zmienić, dlatego chociaż my, posiadacze małych ogródków powinniśmy w miarę możliwości racjonalnie obchodzić się z ŚOR i promować ekologiczne metody.
____________________
Tu ma być ogród :)
Konieczki 11:58, 19 sie 2015


Dołączył: 17 lut 2015
Posty: 2843
Cudnie masz ale to juz wiesz
____________________
Zielonym do góry... :)
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies