Właśnie tak, czas okazał się dla mnie sprzymierzeńcem. Cały czas walczę z przed ogródkiem. Nie mamy płotu i nie będzie. Pewnie zaskoczę tym. Posadziłam cisy. Zwarte ze sobą stworzą żywopłot. Pomiędzy nimi przejścia chodnikiem do wejścia i podjazd. Planowany jest murek i usadowienie dużej wolnostojącej skrzynki na listy. Tak jak w Holandii czy Belgii.To tyle z planów, które klarują się od początku kiedy znalazłam się na Ogrodowisku.
A pogoda. Mam wrażenie, że szykuje nam się dość obfity w deszcze w sezon. Czy to dobrze. Z jednej strony tak a z drugiej choroby grzybowe i chwasty. Nie wspomnę o dramatach związanych z podtopieniem. My mieszkamy na górce, więc nic nam nie grozi.
Taka wysoka bardzo by mi odpowiadała. Widziałam, że na naszej ulicy rośnie u dalszego sąsiada. Może też będzie na czerwcowych Targach. W każdym bądż razie mam ją na swojej nowej liście chciejstw
Czekam na fotkę.
Bardzo mi miło, że pamiętasz o mojej smagliczce. Tak pierwsze dwa sezony należały do niej.
No to witaj w klubie. Mam podobnego hopla. Na naszym terenie czyli w kierunku Pasłęka, Dzierzgonia mamy sporo niestety już ruin po dawnych pruskich właścicielach dworków i pałaców. Do nich należy pałac w Pudłowcu, ruiny w Słobitach czy w Kamieńcu. Mogę duużo na ten temat pisać i pisać
Czosnki szaleją. Zdjęcia robiłam w momentach kiedy słoneczko przygrzewało. Na rabatach widać jeszcze chwasty. Obecnie wypielone. To dla niedowiarków, który uważają, że nie ma u mnie chwastów no i zaskoczę, były.