Znalazłam pleksę pod lasem, jakiś kilometr od domu

hmm Nie wiem jak bardzo ciężkie musiałyby być kamienie które ją obciążały

Wieje nadal, czułam się jak z żaglem, ledwo doniosłam ją do domu
Sprawdziłam że w nocy ma padać - oby - bo sypnęłam trochę nawozu od Nikity na trawnik. Miałam nie sypać bo będzie zaorany, ale może się trochę zazieleni w 2 tygodnie - na razie wygląda tragicznie

Nic więcej nie robiłam bo nie bardzo się da - niby słońce świeci, ale jest nadal bardzo wietrznie i zimno. Zresztą z Młodą bawi się koleżanka z klasy, więc boję się je same w domu zostawić

jeszcze im coś strzeli do głowy

W planach na następne dni - zdjęcie darni przy tarasie żeby zrobić trawiastą ścieżkę i wygospodarować miejsce pod 6 ciemierników które kupiła dla mnie Agniecha

Istne szaleństwo. Na obwódkę potrzebuję jeszcze brunnerę - podoba mi się, powinna się tam dobrze czuć - wilgotno i cieniście. Miejsce dla leszczynowca też się znajdzie

plus 3 derenie ivory halo pod domem (między bukszpanowymi kulami)- może zdobędę je na tych targach w Opatówku