Na mojej glinie odętka stoi na baczność jak żołnierz na warcie, zarówno biała jak i liliowa. Biała mocniej się rozrasta.
Anek, prosiłaś żeby zapodawać jak będą zdjęcia, więc są i to sporo.
Bo na mnie wczoraj nakrzyczałaś. I Agniecha dzisiaj też.
Ania, a ta Twoja werbena wytrzyma do przyszłego weekendu? Bo wcześniej nie wyrobie się, żeby przyjechać i odciążyć Cie trochę od niej (żeby sie nie zmarnowała)
Malutka. Przeczytałam u Mirelli. Nie rycz! One ( Twój Everest, moje Stefcia i Eruś, Hawa, Fred i Paks moich sióstr Biga Mirelli i wiele innych cudownych sierściuszków) hasają cały rok po zielonej łączce. Zdrowe i silne i wesołe. Całusy. Wzruszona Roma.