Ooo rzadki gość.... witaj... ale bez przytyków, bo ja jeszcze rzadszy
Ja się nie plącze po wątkach to i gości mam też mało.. ale czas nie guma... jestem coraz wolniejsza
Na niebie ciągle chmury.... i ani kropli.... tak podpuszcza już od dawna.. dziś pół dnia podlewałam.. chociaż mówiłam, że już koniec z tym.. żal mi roślin.. jak już hosty zwiesiły się do samej ziemi to jest źle Podlałam jeden bok ogrodu.. jutro pojadę dalej..
Jak nie praca to coś innego.. kompletny brak czasu... przy podlewaniu przycięłam na różance bukszpany, byle jak, krzywo, ale i tak zleciało kilka godzin.. kurcze, a gdzie reszta buksów Zima mnie z cięciem zastanie jak nic.... to było pierwsze ciecie w tym roku.. za to mam materiał na sadzonki .. ale posadzić nie zdążyłam
Ula.. bo nie mam co pokazywać, nie mam czasu się plątać po wątkach, a jak się nie plączę to i gości mało.. i wątek zwolnił ...
Milin ogromny.. i rozłogi ma po ileś metrów w bok.. szlag mnie już trafia.. jak był trawnik to się to kosiło i było po problemie. Teraz mam odrosty wszędzie..
To skoro on taki inwazyjny, to moze szczescie, ze u mnie padl
U mnie popadalo, jest od razu lepiej, ale znowu upaly, akcja podlewanie wrocila. Dzis moze cos porobie w ogrodzie, ale mi tego brakuje, nie mam jednak koncepcji co do zmian, wprawdzie nieduzych, ale sa. Wniosek z tego taki, ze jesli samo cos sie nagle nie urodzi, to robie normalne ogrodowe rzeczy, bo mimo suszy, calkiem fajnie jest