U nas sucho... zaraz lecę podlewać dalsze części ogrodu. Coś pokropiło przez 15 minut 5 września.. ale co to po 2 miesiącach suszy. Miałam już nie podlewać.. ale nie da się, bo padnie wszytko. W nocy jest już rosa..ale to za mało
Wyskoczyłam rano zrobić foto.. różanka róże ma fatalne, ale chociaż bukszpan przycięty.. pełny, ubity, duży worek ścinków naprodukowałam. Jako, że urósł od zeszłego roku to mam z czego robić nowe sadzonki. Dziś posadzę niech rośnie..
Szkoda, że nie mam fotek przed..
I chyba muszę zacząć ciąć nożycami szpalerowymi, bo zwykłe nożyce ręczne to idzie bardzo długo i ciężko ciąć równo Szpalerówki znów szarpią liście..
Tak, dyskusja była u mnie. Gdzieś padłą propozycja by posadzić sadźca Ale już nie pamiętam w którym miejscu... ale propozycja była.
Kupiony bodziszki wiosną..kwitną non stop do tej pory..
Bodziszek Wallicha Havana Blue i Sweet Heidi .. nie mogłam się zdecydować na kolor i kupiłam dwa dla porównania..by potem dosadzić więcej w jednym... i nie mogę się zdecydować .. zostaną dwa
Pokładają się, szczególnie po deszczu. Mam większość podwiązane, podparte, chyba, że rosną w gąszczu to się opierają o sąsiadów. Jedynie te niskie są bez podpórek.
Albo podpinam kupionymi wygiętymi podpórkami, służą mi od wielu lat.. i nie chowam na zimę. Prawie ich nie widać. I przestawiam je cały sezon tam gdzie potrzeba.
Drugi patent to pręty zbrojeniowe (odpady z budowy) i do nich podwiązuje na cienkim druciku to co siema tendencję do pokładania. Pręty za darmo, bo odapady, a drucik fajny i szybki do podwiązywania i go nie widać. Kosztuje grosze, a ma obcinacz na rolce.. tak wygląda i używam go do wszystkiego.
Strzałkami pokazuję gdzie go widać.
Ja nie mam czasu na ogród.. odpuściłam w tym roku.. robię tylko to co jest potrzebne na minimum by przetrwało. Wczoraj poszłam na pół dnia, a dziś wracam do zaległości roboczych..
Zresztą w ogrodzie jest niezbyt ładnie.. wiec i tak do niego nie ciągnie. Trzeba szukać miejsc które nie denerwują..
Przesadzenie róży to byłą dobra decyzja I to miejsce cieszy nawet i teraz..
Od Piotrka ze Żwirowego ogrodu na skarpie dostałam Szczęślin Bungego.. .. u niego zimuje, a ja się boje czy jednak nie padnie.. wiec siedzi na razie w doniczce..
I czeka za zakwitnięcie ... chociaż w pąku to owadów na nim dużo.. ale to kuzyn werbeny, wiec nie ma co się dziwić.
Piotrek.. u mnie na razie tak wygląda ale widzę kolejne pąki, mam nadzieję, że zdążą się rozwinąć.. doniczkę mogę na przymrozki zanieść do szkarni.. i chyba go przezimuję w donicy i w szklarni, tam cieplej. Donicę zadołuję. Co myślisz o takim pomyśle??
Wodne tez w końcu posadziłam.... . jeszcze juki ulokować gdzieś.. ależ mi dałęś .... szukanie miejsca ...
I jakie to lilie.. jedna żółta pamiętam.. a druga???