wczoraj byl u mnie pierwszy raz w tym sezonie bazant...a potem polecial do sasiada na drzewo, mniej wiecej tej wielkosci co ten klon i siedzial tak blizej czubka i sie darł....smiesznie to wyglądało
Macham zaglądającym.. melduję, że żyję. Pogoda się poprawia, śnieg się topi..
I dzisiejsze szybkie focie .. róże nie nadają się do kopczykowania i dobrze.. bo i tak nie mam kiedy.. Może pompa od ciurkadełka odmarznie i da się ja wyciągnąć.. Lotosy też do wyjęcia z wody... trawy do związania.. oj.. dużo tego jeszcze
Ale mrozik u Ciebie! Trawnik siwy. U nas ciapa i obecnie pochmurnie.
Moje lotosy już w pomieszczeniu, choć spieszyć się nie trzeba, nic im się jeszcze zlego nie dzieje.
Niektóre róże nie dają za wygraną;D U mnie Alocha szykuje się do rozwinięcia kolejnego pączka. HA,ha,ha. Pytanie - czy kopczykować? i kiedy? jak tu cały czas w miarę ciepło.
W tym roku pierwszy raz tego nie zrobię. Nawet na pierwszorocznych. Obym nie żałowała.
Podobnie do Twojej sosenki wyglada Ophir , mam taka i uwielbiam ja zima.
U mnie tez jeszcze pompa nie wyjęta... Za tydzien musze to zrobic i wyczyścić oczko z lisci oraz odpompować wode.... Ale w niedziele planuje zaczac sezon narciarski ciekawe czy uda im sie stoki dośnieżyć,