Witam się z Wami w swoim wątku po zimie. Jakoś chyba zapadłam w ogrodowy sen zimowy i zupełnie zaniedbałam ogrodowisko. Na ogród też nie mam już tyle czasu co w zeszłym roku o tej porze, bo od jesieni pracuję na cały etat. Do tego 2,5 letni synek, próby w dwóch grupach wokalnych i ogólnie - życie
Strasznie późno wracam do świata ogrodu, dopiero wczoraj miałam chwilę i przycięłam hortensje, wrzosy i miskanty. Nie wiem, czy dobrze - pierwszy raz to robiłam... okaże się niebawem
Czeka mnie sporo pracy w moim przedogródku. Część roślin pod koniec zeszłego sezonu wylogowała się ze świata żywych i trzeba je będzie czymś zastąpić.
Padł m.in. RH Cunningams White, 3 azalie japońskie, 2 jeszcze zipią, ale też nie wyglądają dobrze. W części po padniętym RH zastąpię go hortensjami Polar Bear, bo przezimowały w donicach ładnie

Mam więc 2 krzaczki do dyspozycji. Ale waham się, czy jeszcze raz kupić azalie w miejsce tych umarniętych, czy coś innego. Tylko co?
W miejscu za podestem (za ławką) były funkie i żurawki, ale to za nisko, ledwo je było tam widać. Chciałabym tam posadzić w tym roku jakieś trawy, które będą miały ok. 1 - 1,5 metra wysokości. Najlepiej, żeby jeszcze miały jakieś ładne kłosy i żeby dały rade w półcieniu - ktoś ma jakiś pomysł?

Muszę jeszcze poczyścić żurawki, kostrzewy... no mnóstwo roboty a strasznie doskwiera brak czasu. Ale pogoda dużo lepsza ostatnio to i energii nabrałam jakby więcej, więc mam nadzieję, że jakoś dam radę
Pozdrawiam serdecznie i wiosennie!