Natka, no mam nadzieję, ale kiedy będzie to nie wiem, bo leje bardzo ciągle, a w sobotę jak ma byc trochę lepiej, to muszę iść do pracy
Aniu, no i pomalować mogę sama, a to też jest argument
Mirella, nie mam pojęcia, tzn. zapomniałam, jakieś bordowe, kulkowe, rosły u mnie wzdłuż chodnika do domu, zanim posadziłam tam buksowe kulki. Może to były admiration?
Asiu, no w końcu ta pissardi będzie mogła normalnie rosnąć

Choć i tak się dziwię, że ona dała radę, jak ją kupiłam, to był taki kikut bez korzeni, zimę przetrwała zadołowana, a teraz jak wyjęłam z doniczki, to nawet widzę, że ładnie się korzeniła.
Jasio bardzo dobrze, zadowolony. Niepotrzebnie się stresowałam
Alicja, obrzeże jest na suchym betonie, ale wyjdzie jakby się chciało. Tu chyba nie będę wyjmowała, tylko zrobię dodatkowe, a łezka będzie wysypana kamieniem.
Małgosiu, pada coraz gorzej, ja już nie odwalam takich numerów, po tym jak wiosną tak bardzo przemokłam i zmarzłam przy sadzeniu tych dużych buksów. Chora później długo byłam
Anusia, ja też nie lubię, ale znam gorsze zajęcia, np. prasowanie
Iga, to płaczące drzewko, to moja zmora, która nie komponuje mi się, ale musi być, bo to M kupił i wsadził zanim jeszcze myślałam o ogrodzie w ogóle. To jakaś wierzba, ale taka bez kotków na wiosnę.
Zoja, bardzo zimno nie było, bluza starczyła, teraz jest gorzej, zimno i pada.
Kasiu, w moim przypadku, to nawet jeszcze kształci

No u rodziców jeden pokój zalany, nie jest najgorzej, ale dobrze, że facet od dachu przytomny przyjechał do nich w środku nocy.