Przyłączam się do wielbicieli angielski ch ogrodów
masz mało spotyka ne okazy ta obiela piekna
pozdrawiam i zazdraszczam przestrzeni w pozytywnym znaczeniu
Twój ogród jest dla mnie cuuudny,wszystko fajnie poukładane, ale nie od linijki
W takim czułabym się świetnie,mógłby być moim ogrodem .
Oglądając wymuskane ogrody Tutejszych Dziewczyn na prawdę szczerze się zachwycam, wręcz rozpływam z zachwytów,jednak sama chciałabym mieć ogród taki bardziej swobodny.
Dziękuję,że "ratujesz" mojego modrzewia, gdyby nie Twój głos pewnie by został eksmitowany(choć sama również go lubię ).
Może mogłabym go trochę przyciąć,jeszcze teraz,..żeby tak bardzo nie zasłaniał tej jednej brzózki ??
Przedstawiona przez Ciebie koncepcja( u mnie) bardzo przypadła mi do gustu !
Czy sądzisz,że kulę bukszpanową ,która tam rośnie 5 lat mogę teraz przesadzić???
Dzięki
Magda,
u nas wczoraj w nocy był przymrozek przy gruncie. Rano woda w wężu ogrodowym była zmarznięta. Pomidorki Twoje nie ucierpiały?
Ja jeszcze się waham z wysadzeniem.
Mam pytanie, czy sadziłaś w doniczkach bez dna? Też mam taki plan na ten sezon, ale to będzie pierwszy raz. Zawsze sadziłam tradycyjnie w gruncie. Możesz coś więcej powiedzieć na ten temat?
Masz fajne rośliny, bardzo mi się podobają
edit:
zapomniałam dodac, że na początku to ja wcale nie wiedziałam więcej wiedziałam głównie to, że nic nie wiem i żeby zastanowić się 5 razy zanim wezmę łopatę do ręki
Jestem czytam do początku, tytuł już rozumiem, świetna metoda wychowawcza ogród podziwiam, zwłaszcza moje ulubione drzewa takie ponad 100 letnie rosną w koło mnie, liści na tony! ale je lubię mimo wszystkowracam do lektury
a polecam jeszcze buki trikolor, mam 4, te mnie najbardziej zachwycają
Olbrzymi, możesz poszaleć! warzywnik cudny i tulipanowiec ogromny, ile ma lat, jak duży kupiony?mój chyba miał 2 lata jak sadziłam, dziś tez olbrzym, z dołu podcinamy
U nas na szczęście nie było mrozu. Wiem, że trochę ryzykownie, ale zdecydowałam wysadzić już pomidory, bo dusiły się w mninidoniczkach.
Szklarnię mam raptem trzeci sezon, więc moje doświadczenie jest tu skromne
pierwszego roku posadziłam właśnie w pierścieniach i pomidory udały się bardzo fajne. Jedyny problem był z podlewamiem, w szklarni wiadomo, jak nie podlejesz, wyschnie na wiór. Biegałam codziennie z konewkami z deszczówką, ale było to bardzo uciążliwe, szczególnie szukanie podlewacza na czas wyjazdów.
W drugim sezonie postanowiłam założyć linię kroplującą i posadzić w gruncie. Było to jedyne rozwiązanie, bo wiosną urodziłam córeczkę i wiedziałam, że nie dam rady podlewać a nie mam w domu godnego zastępcy pomidory były słabsze, ale też ogólnie bardziej zaniedbane, więc trudno wskazać jednoznaczną przyczynę gorszych plonów.
W tym roku zosawiłam linię kroplującą, ale postawiłam tez pierścienie. Linia jest tuż obok doniczek, więc myślę, że korzenie znajdą wilgoć. W pierwszej kolejności, będę podlewać konewką, a linię traktuję jako rozwiązanie rezerwowe. Podlewam też gnojówką z pokrzyw, jak naleję w pierścień, wiem , że trafiło gdzie trzeba. Sadzonki posadziłam kilka cm głębiej niż rosły i za jakiś czas jeszcze dosypię ziemi.
Tyle mogę powiedzieć, tak naprawdę ciągle się uczę tych pomidorów i chętnie słucham innych
witaj Irenko,
To miło, że przebrnęłaś przez mój raczkujący wątek i cieszę się, że Ci się u mnie podoba ...mi u Ciebie też
Nie wiem, gdzie dostrzegłaś tulipanowca, ale mam dwa i jeden jest już rzeczywiście spory. ten większy jest w odmianie 'Aureomarginatum' i nawet kwitł w ubiegłym roku. Oba mam szósty sezon. Większy miał ok 2m przy sadzeniu, drugi był dużo mniejszy. Niestety martwię się, bo w tym większym pień pękł wzdłóż poprzedniej wiosny. zabezpieczyłam ranę, ale coś jest nie tak, bo zaczął bardzo 'płakać'. Jak przestanie muszę rozgrzebać ją na nowo, mam nadzieję, że uda się ją zaleczyć.
Pozdrawiam