Aniu, masz rację z tym przycinaniem... zdrewniałe pędy wycinam, ale one wyglądają na przemarznięte... nic z nich nie wyrasta i po prostu szpecą całą roślinkę
W tym roku nic nie będę z nimi robić - zobaczymy czy coś z tego będzie, czy zakwitnie.

Bogusiu, jeśli Twoja hortensja zakwitnie (a mam nadzieję, że tak będzie) to daj mi znać, dobrze?
Jeżeli moja w tym roku znów nie zakwitnie, to zrobię tak jak Ty, czyli wykopię jesienią i schowam...

Dzisiaj kupiłam sasankę







i cztery tawułki:
dwie Pumila - fioletowe
dwie Arendsa - białe
mam zamiar posadzić je obok funkii... czy to dobry pomysł?
Nie zrobiłam na razie zdjęcia tej mojej pólcienistej rabatki, bo tak naprawdę jeszcze nic na niej nie wyrosło... dwie funkie dopiero wychodzą z ziemi a dwóch jeszcze nie widać - posadziłam kłącza a nie już uformowane roślinki - mam tam też 3szt paproci - ale nie wiem, jak to odmiana - rosły w innym miejscu w ogrodzie i po prostu wysadziłam po kawału bulwy, i teraz chcę jeszcze dosadzić właśnie te tawułki. Aha, rabatka jest pod leszczyną, która ją zasłania od południowej strony a od strony zachodniej rosną wysokie drzewa akacji.

Viki napisał(a)

i cztery tawułki:
dwie Pumila - fioletowe
dwie Arendsa - białe
mam zamiar posadzić je obok funkii... czy to dobry pomysł?
.

Bardzo dobry .

Jeżeli zapomnę dać znać,to zajrzyj na moją stronę - tam na pewno będzie jej zdjęcie -myślę,że sa miesiąc wszystko się okaże...

Łucjo, dziękuję bardzo za poparcie mojego pomysłu z tawułkami. Już je posadziłam.

Wczoraj do mojego nowo powstałego hostowiska dokupiłam kilka następnych, niestety 3 z nich to NN.
Jak podrosną wstawię zdjęcia, może komuś uda się je zidentyfikować
Te z imionami to:hosta Iniswood i Elegans.
Oprócz tego moim nowym nabytkiem są azalie: Nabucco i Umpaqua Queen oraz clematis President i bukszpan złoty. Nie zrobiłam jeszcze zdjęć, ale postaram się nadrobić to dzisiaj.

Jak u większości, także u mnie mróz troszkę przymroził niektóre roślinki. Najbardziej ucierpiał perukowiec - co prawda nie cała roślinka (całe szczęście), ale młode listki są dosłownie czarne i piwonie, które zwiesiły swoje "łepki" (myślę, że dojdą do siebie).
Róże też troszkę ucierpiały, ale myślę, że nic im strasznego się nie stało. Najbardziej martwiłam się o Louise Odier - miała pączki kwiatowe - i nic im nie jest - a niestety nie okryłam ich
Mam nadzieję, że już nie będzie więcej przymrozków i związanych z nimi strat, czego sobie i wszystkim życzę

Troszkę zdjęć mojego ogrodu
Mam jeszcze dużo miejsca do zagospodarowania, może mi coś podpowiecie?
Proszę, nie zwracajcie uwagi na trawnik (właściwie, to co jest, trudno nazwać trawnikiem), planujemy zrobić go w przyszłym roku...























ja i moi "pomocnicy"...

Postaram się zrobić więcej zdjęć "pustych" jeszcze miejsc. Ale dopiero jak sprzątniemy bałagan, tzn. gałęzie, chwasty... Mamy dużo dzikich śliw, bzów, akacji i kasztanów (samosiejek), które trzeba usunąć.
"Dzięki" pomocnikom wszystko co posadzimy musi być choć troszkę zabezpieczone przed staranowaniem, więc na razie, zabezpieczamy to "materiałem" z odzysku, czyli gałęziami, konarami. Nie chcę robić ogrodzeń rabatek, bo po pierwsze, jest to drogi koszt, a po drugie chciałabym, aby było naturalnie. Myślę, że jak roślinki podrosną to będzie można zdjąć te wątpliwej urody zabezpieczenia
Wczoraj wieczorkiem przesadziłam następne hosty do hostowiska, które rosły w różnych miejscach - jak zrobię zdjęcie to pokażę.

Koło mnie jest taki ogród gdzie "piesiów " sporo biega. Rabatki także są ochronione, wytyczone konarami, głazami i pieski omijają ładne miejsca, ale ścieżki wydeptane przez cztery łapki są jednak widoczne. To trudno pogodzić, ale można jakoś ogarnąć i świetnie wykorzystać ścięte drzewa, a naturalnie to wygląda. Z cieńszych gałęzi robią tam płotki i śliczne są nawet.

Dokładnie, jak już rośliny sobie podrosną to będzie można zdjąć zabezpieczenia. Twój ogród od razu
przywołuje mi wspomnienia z dzieciństwa przez wielkie bzy i peonie..... Ma charakter i jest naturalny,
na pewno przesiadywać w nim latem gdzieś w cieniu jest bajecznie

Masz rację staramy się jakoś to pogodzić, nie zawsze to wychodzi... jedną małą różyczkę Lichtkönigin Lucia (wsadzoną w tym roku) połamały już kilka razy mimo zabezpieczeń
Ogród jest duży, więc jak zobaczą lub usłyszą coś nad jeziorem, to taranują wszystko, co im stanie na drodze

Tak wygląda teren przy siatce nad jeziorem. Nie ma mowy o posadzeniu tam czegokolwiek - nawet zasianiu trawy, bo wszystko jest zniszczone...

Paweł, tak, to prawda...
Teraz roznosi się piękny zapach bzów, później są peonie, a później, przez całe lato zniewalający zapach róż... Poranna kawka w takim towarzystwie smakuje 100razy lepiej