Nigdy nie wiążę, a mam je od prawie 7 lat. Dzielę, tnę, eksperymentuję (tzn. sadzę w ekstremalnych warunkach wilgotnościowych i wietrznych) i w styczniu tnę w kule
Toż po to piszę, by służyło
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
O tak, przekonałam się o tym tydzień temu jak wykopałam swoją, prawie trzyletnią rozplenicę. Umordowałam się przy wykopywaniu jak dziki osioł, a potem znowu przy dzieleniu... Masakra...
Pisałam powyżej, że w styczniu tnę w kulę jak kępa trawy traci pokrój i leży od wiatru lub śniegu. Tnę dla estetyki, w kulę, która dalej dla karpy pełni rolę ochronną. Dzięki przycięciu fajnie wygląda (do połowy kwietnia) i tak nie śmieci. Potem, w kwietniu tnę krótko na 5-8cm. W niczym takie dwukrotne cięcie nie przeszkadza w kwitnieniu.
Takie słomiane kule - moim zdaniem - fajnie wyglądają i wprowadzają chwilową zmienność w ogrodzie.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)