U mnie wczoraj lunęło potężnie. Ściana deszczu. Jeszcze dziś było mokro.
Co do róż - w tym roku zadziwiająco mam je zdrowe. Jakieś pojedyncze listki porażone czarną plamistością. Mączniaka nie ma. Trochę wygryzione listki przez osy lub inne glistki.
Z tym ADR to nie jest tak, że na 100% róża nie zachoruje. Skłaniam się do tezy, że chorowitość danego krzaczka bardzo jednak zależy od podkładki, jakości samej sadzonki wyjściowo, odpowiedniego nawożenia i miejsca posadzenia niż tego czy ma ADR czy też nie. Mam bardzo wiele róż bez ADR i nie chorują. Już kilka razy miałam tak, że u innych zachwalana róża - u mnie była mizerna. W 2 przypadkach dopiero 2 czy nawet 3 sadzonka zbudowała ładny krzaczek.
Mnóstwo fajnego się u Ciebie dzieje! Jeżówki świetne - pochwale się, że nie mam ani jednej . Powiedz proszę jaką masz odmianę/gatunek krwiściągu? U mnie (kr. Menziesa) już po kwitnieniu. Ciąć? Bo powinien kwitnąć całe lato...
Gosiu, rabata mnie wykończyła no i kompost też wykończyła. Myślałam że więcej uda mi się ogarnąć, choć nie jest źle. Dzięki Tobie, dzięki Toszce i innym koleżankom, materiału mam aż z rezerwą na inną rabatę. Szczególnie dużych host. Jak się to wszystko przyjmie i rozrośnie będzie super. Na razie przykryłam miejsca między roślinami kartonami i obsypałam korą żeby ograniczyć parowanie, co przy obecnej aurze nie jest bez znaczenia.
Niestety teraz muszę naprodukować kompostu bo w piach szkoda sadzić.
No i urlop mi się skończył więc wiele już nie zdziałam.
Piękne masz kępy jeżówek, muszę chyba swoje podkarmić bo przy twoich wyglądają jak ubogie krewne
Ta moja Augusta ogólnie w tym roku jakaś dziwna. Jeden pęd wiosną przycięłam, drugi wybujał ale bardzo mocny pęd, pięknie kwitł całym bukietem. Po przycięciu szykuje się do ponownego zawiązywania pąków, a plamistość wykazuje ten słabszy, niski pęd. Może powinnam go wyciąć? Jeśli tak to kiedy?
Jakoś nie wpadłam na to, że jeżówek nie masz. Tyle bogactwa innych roślin w Twoim ogrodzie i jakoś zupełnie nie są Ci potrzebne
Niestety krwiściągi oczami wybierałam i nie odróżniam, który jest który. Na razie żadnego doświadczenia w ich uprawie nie mam. Wiosną jeden chciał kwitnąć ale jakiś drań nakłuł mu łodyżki i nic z tego nie wyszło, przycięłam a on wcale nie wypuszcza nowych pędów kwiatwowych
Dopiero tegoroczne niedawno co kupione kwitną bez przerwy, a co przekwitło nadal jest ozdobne. Tych nie tnę
Konieczna przerwa, bo narzuciłaś sobie szaleńcze tempo.
Kompost koniecznie, wymyśliłam by na targu o liście warzyw nie zabiegać - choć to wszytko może być chemią otrute
Ciagle myślę o Twojej Anabell i zobacz jaka w oczy mi wpadła - Lime Ryckey czy to przypadkiem nie jest ona?
Moje anabelki zwykłe i strong rosną wielkie, kładą się i wyginają a rosną w podobnym cieniu
Jeżówka słońca jednak potrzebuje. Te odmianowe w półcieniu nie są aż takimi mocnymi kępami. Może to kwestia odmiany?