Funaben byłby dobry. Można nawet gazowym bandażem obwiązać i nasączyć funabenem. Mój wuj, który prowadził plantację krzewów różanych, tak postępował, gdy trzeba było ostro ciąć jakąś różę, a pogoda była mokro-gorąca.
Posłużyłam się tym sposobem ratując rozdartą przez łosicę śliwę Pissardi. Ładnie się zaleczyło.
Z tych to bym zastosowała proplant, i do oprysku albo pokazania i do podlania. Albo previcur w drugiej kolejności.
Domark to raczej tylko na plamistość róży a tu nie wiadomo co idzie od spodu