Funaben byłby dobry. Można nawet gazowym bandażem obwiązać i nasączyć funabenem. Mój wuj, który prowadził plantację krzewów różanych, tak postępował, gdy trzeba było ostro ciąć jakąś różę, a pogoda była mokro-gorąca.
Posłużyłam się tym sposobem ratując rozdartą przez łosicę śliwę Pissardi. Ładnie się zaleczyło.
____________________
Kasia