Na pędzie tam gdzie jest karteczka jest mrowisko, o ile dobrze widzę na zdjęciu. Ten pęd możesz obciąć. Naokoło róży przydeptaj z wyczuciem ziemię. Jeśli gdzieś na pędach zauważysz tą czarną, oblepioną ziemię to usuń to patykiem. Zeskrob. Potem dobrze podlewaj różę i posyp proszkiem na mrówki ziemię dookoła.
Ja mam złe doświadczenia z mrówkami w korzeniach róż. Mam nadzieję, że Twoja da radę.
Hej Gosia Przepiękne te obwódki z jeżówek masz i to tych odmianowych mam pytanie wysiewałaś je z nasion? czy dzieliłaś poszczególne sztuki, czy porwałaś się na zakup aż tylu ? Bo mam dwie odmianowe, ale boję się, że jak zacznę dzielić to nie przetrwają zimy, a w tym roku mi fajnie przyrosły i z jednej mogłabym miec co najmniej z 5
Mrówki są koszmarem w każdych krzakach, ale w różach szczególnie. Ja rozgarniam mrowiska. Jeśli się da, to udeptuję i sypię proszek, a jeśli nie to podlewam mocno. Najczęście mrówy się wtedy wynoszą. Dopiero jeśli się nie wyniosą, sypię proszkiem.
Gosiu, pomysł z targiem i liśćmi jest super, o ile źródło pewne, bo faktycznie może być sporo chemii. Mój M się ostatnio śmiał ze mnie, jak jechaliśmy trasą i kosili pobocza. Mieli cały samochód zielonego już zapakowany. Tak głęboko westchnęłam że tyle kompostu bym miała... a mój się właśnie skończył
Co do Anabell to faktycznie podobna, choć moja nie ma ciemnych pędów. Ona sztywna i niska bo zabiedzona w tym piachu. Poza tym to stara sadzonka, odnóżka od krzewów sprzed co najmniej 20 lat, które rosły u moich rodziców na działce. Wtedy chyba jeszcze innych odmian nie było. Na początku też się trochę pokładały i kwiaty miały większe.
Te same hortensje, bo z patyczków od tych krzewów, w miejscu gdzie wymieniłam ziemię na lepszą, leżą totalnie.