Ania Mała Mi już wie bo była i mówiłam, a reszcie odpowiem wspólnie jeśli pozwolicie, że w zasadzie cały przydomowy jest do zmiany, rozwiązania zastosowane tymczasowe, rośliny w miejscach nie docelowych, ze wzgl na to, że babcia nie dała wyciepać starych chorych na raka jabłoni i śliw, co utrudnia realizacje planów, a rabata przed gankiem ta z buksem - do zostawienia tam będzie tylko bukszpan juka i trytoma, reszta wek, ale nie teraz bo jeszcze remont całego domu przed nami i by się zniszczyło, oczko też docelowo ma być całkiem inne bo takie z kamienną grotą mi się marzy, ale najpierw musowo remonty, dopiero potem już docelowo przydomowy- nie ruszę na razie nic więcej bo babcia nie da, a i tak w przeciągu tych trzech lat duuuuuuużooooo się w nim zmieniło- nie było trawy żadnej tylko klepisko, złom, brudząco -grzebiący drób, pokrzywy i stare wyrodzone maliny zajmujące połowę ogródka, nie mówiąc o stanie budynków. Kwiatka ani jednego.
Na chwilę obecną przydomowy służy mi jako przechowalnik i rozmnażalnik roślin, żeby potem było z czym zadziałać.
Płotki drewniane najstarsze maja 3 sezon, kupowane w marketach najtańsze z możliwych i uważam, że trzymaja się całkiem nieźle, docelowo ich nie będzie- złożone dla szybkiego efektu, żeby zaczym rośliny się rozrosną babcia była zadowolona i pozwoliła cokolwiek zrobić z zadań zaplanowanych. Tego nie przeskoczę.
Elaborat stworzyłam- piszę na ten temat ostatni raz bo zaczynam się trochę powtarzać, jak ktoś jeszcze raz będzie pytał niech się wraca i czyta wątek od początku

w końcu ja też tak czytam wątki innych, a mój dopiero 100, a nie kilka tysięcy więc jeszcze jest łatwo