U mnie podobne zimowe widoki jeszcze i nic na razie wiosny nie zapowiada ,no może ptaszki jakoś już głośniejsze,dobre i to
Trzymam kciuki za babcię

Co poradzić Sylwuś, one też musi jeść. Tak to już natura wymyśliła. W końcu my też mięsożercy .

to ci wredny krogulec ....niby też musi jeść,ale czemu Twoje ptaszki

Babcia osłabiona temu tylko leżeć chce -moze za kilka dni Jej się odmieni i będzie lepiej ....życzę tego ....

Sylwuś, Twoja babcia to rocznik przedwojenny. Zdrowe jedzenie, trudne warunki, wojna.... to są silne organizmy, mają mocną bazę. Malutkimi kroczkami będzie dochodzić do siebie, tylko żeby brała leki. Na Twojej kuchni rozkwitnie.....

No masz rację
Z drugiej strony wyobraziłam sobie taki rosołek z mazurka lub sikorki.....chyba bym nie dała rady, po oskubaniu nic by nie zostało

U mnie to samo.. Nawet nie próbuję siać bo mi nic z tego nie wychodzi. W tamtym roku miałam fazę na cynie. Kupiłam 5 kolorów. Z tego wszystkiego wzeszło mi 8 sadzonek. A tyle planowałam. Chciałam wsadzić je blisko róż o tych samych kolorach. Na targu ładne sadzonki były po 0,3-0,5 gr.