Mojej koleżanki sznaucer miał padaczkę żył kilka lat. Jak tylko odpisze mi, to podam Ci nazwę leku, który zażywał. Z tego co pamiętam, to był to chyba lek dla ludzi.

Sywluś ile Ty masz tych dodatków.Chyba już Cię pytałam o tego pająka. gdzie Ty go zakupiłaś, jest mega. Muszę takiego mieć! W końcu nazwisko zoobowiązuje

Lek na padaczkę Mizodin

nie mam pojęcia ,jak leczy się padaczkę u piesków .....nie pomogę niestety

ale ozdoby masz świetne .....bardzo lubię twój ogród

Katkak napisał(a)

Pająk zdecydowanie przy donicy.

Tak, przy donicy

Czytam wszystko po cichutku Jest pięknie. Ostatni Anioł skradł moje serce... Ściskam ciepło..

Pożegnaliśmy naszego przyjaciela Bonusia


Dostał kolejnych dwóch ataków ubłagałam Weta żeby nas przyjął. Znaleźliśmy kierowcę i pojechali. Dostał trzy zastrzyki przeciw padaczkowe i receptę na tabletki. Kolejny atak był jeszcze w lecznicy, potem w drodze jeszcze trzy, zaczął strasznie wyć i wpadł w stan agonalny Szukanie weta, który nas przyjmie po 22.00.....koszmar Niestety można było tylko uśpić..... prawdopodobnie guz mózgu.


Nie mam siły płakać nawet pustka pozostała i .....ulga, że już nie cierpi....



a taki był fajny dzień.....tak okropnie się skończył.....koszmarny ten rok jest

dominika_ napisał(a)

Mojej koleżanki sznaucer miał padaczkę żył kilka lat. Jak tylko odpisze mi, to podam Ci nazwę leku, który zażywał. Z tego co pamiętam, to był to chyba lek dla ludzi.

Sywluś ile Ty masz tych dodatków.Chyba już Cię pytałam o tego pająka. gdzie Ty go zakupiłaś, jest mega. Muszę takiego mieć! W końcu nazwisko zoobowiązuje

Lek na padaczkę Mizodin

Dziękuję, już niestety się nie przyda....
Pająka kupiłam na targach ogrodniczych w Krakowie na Chemabudowie w maju. Targi są co roku.

Magleska napisał(a)

nie mam pojęcia ,jak leczy się padaczkę u piesków .....nie pomogę niestety

ale ozdoby masz świetne .....bardzo lubię twój ogród

Już odszedł od nas i jest po tamtej stronie tęczy. Nie cierpi już.

Waclaw napisał(a)

Tak, przy donicy

Czyli tak zostanie

Nooo, przeczytałam właśnie o waszych przeżyciach z psiną. Jeśli to był guz to dobrze, że krótko trwało to wszystko. Cierpienie jest takie samo i dla zwierząt i ludzi
Szkoda pieska

Sylwio przykro mi bardzo, że straciliście przyjaciela. I to w takich okolicznościach. Dobrze, że nie cierpiał długo.