Dorotko roślinki poradziły sobie napisałabym z małą naszą pomocą gdyby nie polegała ona na codziennym tachaniu konewki i wiader po całym ogrodzie, żeby dostarczyć im choć trochę wilgoci. Dziś w nocy i w ciągu dnia wreszcie troszkę popadało, a jak wbiliśmy łopatę w ziemię to się okazało, że wilgoć sięga tak 3-4 cm w głąb

no to żeby coś podlało z nieba musiałoby tak padać z tydzień. Na razie uschły jedynie roślinki świeżo szczepione czyli takie, które nie zdążyły się jeszcze ukorzenić, no i trawa częściowo, no ale trawa przecież odrośnie.
Dziś jak zaszliśmy to się okazało że cały trawnik jest w małe dziureczki jak po aeracji i napowietrzaniu, bo dżdżownice pozabierały sobie w głąb uschnięte źdźbła trawy - próchnica będzie

no i pewnie za nimi pojawią się znowu kretowiska