...... no i poszłam na targi niestety z torebką

......
W sobotę targi zwiedzałam razem z Martą (Martek)

, którą w tym miejscu serdecznie pozdrawiam i macham

dodam, że w sobotę nic nie kupiłam

) byłam dzielna

)
ale po nocnych przemyśleniach.......... wróciłam w niedzielę

w towarzystwie mojego M. i córci Aleksandry

Żeby nie było - bodziszka owszem kupiłam, ale tylko symbolicznie, bo niestety nie było odmiany, która by mnie interesowała

)) ...... ale dodatkowo......... kupiłam.... ech

............. róże

i to jakie
U Pana Janusza Pruchniaka - naszego regionalnego producenta róż, od wielu lat współpracującego z Davidem Austinem, Rosen Tantau i W. Kordes Sohne, kupiłam:
Princess Alexandra of Kent - z uwagi na naszą małą księżniczkę Aleksandrę
Gertrude Jekyll
i The Pilgrim