Juzia, znalazłam dla Ciebie takie informacje na
stronie Megimoher
"czytam te jęki stęki i narzekania na ginącą bioróżnorodność, zupełnie jakby robiła metaforumowiczom na złość. A może fajnie, że ginie, bo co drugi ciśnie na siebie - że ma taką pracę, w której "poprawia bioróżnorodność" i jest w tym ekspertem. Albo oprócz bioróżnorodności poprawia sobie samopoczucie, bo działa społecznie.
Ja rozumiem, że życie w bańce przyrodniczo-klimatycznej powoduje frustrację napędzaną widmem marnej przyszłości. Rozumiem, że człowiek szuka łatwych rozwiązań trudnych problemów i kompensuje bezradność kompulsami. Chcę jednak namówić na szukanie wiedzy i weryfikowanie jej. Dobrą, sprawdzoną metodą jest obserwacja przyrody.
Oto przykład "walki" z roślinami inwazyjnymi, niby anegdotyczny, ale zweryfikowany wielokrotnie przez różne osoby w różnych okolicznościach i poparty wiedzą przyrodniczą.
W 2018 roku nadrzeczna łąka na terenie porolnym we Wrocławiu była porośnięta nawłocią i jeżyną. Ściśle rzecz biorąc, KIEDYŚ była to łąka na siedlisku lasu łęgowego (tak wynika z mapy z 1877 r.). Za mojej pamięci rzeka została skanalizowana, a miejsce łąki zajmowały pola uprawne. W latach 90tych XX wieku pola pozostawiono odłogiem i co? No właśnie, oprócz roślin segetalnych, ruderalnych i łąkowych weszła na nie nawłoć, która praktycznie wyparła inne rośliny. Tak się standardowo dzieje na terenie Polski, niemal niezależnie od rodzaju gleby. Nawłoć zajmuje łatwo i masowo porzucone tereny i zmienione siedliska dzięki efektywnemu rozsiewaniu za pomocą licznych lekkich nasion, rozmnażaniu wegetatywnemu przez rozłogi, tworzeniu gęstej sieci tych rozłogów i korzeni blisko powierzchni gleby oraz plastyczności w stosunku do siedliska.
W 2019 na skutek między innymi moich jęków i stęków Zielony Wrocław zlecił Joanna Bednarska koszenie 7 ha byłych łąk. Firma Asi kosiła raz w sezonie, w sierpniu (początek kwitnienia nawłoci), kosiarką listwową, która pozostawia długi pokos (nie mulczuje go). Pokos był zbierany i wywożony.
Efekty były widoczne już w pierwszym roku koszenia, a obecnie, w piątym roku dbania o łąkę:
✅odtworzyła się łąka świeża (miejscami wilgotna) z charakterystycznymi trawami (wyczyniec łąkowy, konietlica łąkowa, kupkówka pospolita, rajgras wyniosły, tymotka łąkowa) i licznymi bylinami dwuliściennymi,
✅wyrosły rośliny łąkowe pochodzące z glebowego banku nasion - nie zakładano tu "łąki kwietnej", bank nasion mimo upływu kilkudziesięciu lat od fazy łąki nie był "ubogi", jak się czasem sugeruje, uzasadniając potrzebę dosiewania,
✅nawłoć niemal całkowicie ustąpiła.
Czy można było dojść do tego stanu szybciej i lepiej? Tak, dzieląc łąkę na płaty (w zależności od składu gatunkowego) i różnicując termin koszenia na czerwiec (szczyt wzrostu wegetatywnego nawłoci, promowanie roślin kwitnących w drugiej połowie lata) i sierpień (zapobieganie wysiewaniu nawłoci, promowanie roślin wczesnego lata). Pora na ten krok, bo to będzie bardzo dobrze wydana miejska kasa i wyzwanie dla Zielony Wrocław.
Podsumowując:
✅nawłoć jest mega łatwą do zwalczenia rośliną. Koszenie raz lub dwa razy w sezonie ogranicza ją do niegroźnej dla ekosystemu ilości.
✅przyczyną nadmiernego rozprzestrzeniana się nawłoci są jej cechy, ale przede wszystkim nasze własne zaniedbania: zaniechanie uprawy pól, koszenia łąk, zawlekanie wzdłuż dróg, do lasów. A co najważniejsze - przekształcanie i degradacja ekosystemów. Nawłoć nie rośnie na mokrym mokradle, w zwartym lesie o "niepomalowanym światłem dnie". Nie wnika w łąki o bogatym składzie gatunkowym. Po prostu nie.
✅skoro już tak dzielnie walczymy z problemem, który sami stwarzamy, to róbmy to z głową i efektywnie - na dużą skalę, jak najmniejszym nakładem energii, systemowo. Wyrywanie nawłoci na łączce 5 x 5 m nie ma żadnego znaczenia dla ochrony lokalnej różnorodności biologicznej. Można porównać to działanie z odrywaniem foliowych okienek z kopert i segregowaniem ich na plastik i papier.
✅Teraz zdjęcia dokumentacyjne. Meta poustawia je losowo jak zwykle, ale podpiszę
Społeczna Rada Parku Grabiszyńskiego"
Efekt tych działań powinien Ci się spodobać.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz