rzulieta napisał(a)

Sadzonki, znaczy badylki do ukorzeniania. Bede sobie żywopłot zmieniała bo mnie irytuje. Tylko cena za cisy za szt to 10 zl. Wiec sama zrobię sobie.

A próbowałaś już ukorzeniać cisy? Ja słyszałam, że się wysiewają, miałam kiedyś takiego mikrusa, rósł kilka lat i z roku na rok był brzydszy więc wiosną go usunęłam. Przy pieleniu znalazłam kilka siewek, to chyba cis ale one takie malutkie, maja może dwa centymetry. Kiedy to urośnie

O matko, ale robota wre!
Ja miałam kilka samosiejek cisa, po działaniach wykończeniowych uchował się jeden, rośne w tej chwili w doniczce, od 3 lat stoi zupełnie w miejscu. Spróbuję go w tym roku gdzieś wsadzić, ale nie wiem, czy coś z tego wyjdzie.

Wtykam badyle gdzie wlezie. W tamtym roku 4 z 6 mi sie ukorzenilo. Przez przypadek powsadzalam. Wiec teraz z premedytacją powsadzalam pod hortensje. Mysle ze dadzą rade.

no widzisz jaka jestes pracowita jak mróweczka ale bedzie ślicznie fiu fiu

Podziwiam że masz czas jeszcze na robienie sadzonek.

Ja to traktuje jako zmniejszanie kosztów. Powolutku do celu.

szkoda

Jak bede miala coś potem to będę pamiętała
Sluchajcie drzwi mi wyszły

co znaczy wyszły? minka jakas nie bardzo do tego stwierdzenia

co im zrobiłaś, że wyszły?