oj bede i literki bede drukowac z taka maszyna bede mogla robic rzeczy na zamowienie

Już Ci zazdroszczę Ostatnio znajomemu uszyłam narzuto-pokrowiec na narożnik. Ciężko było, bo trochę za mało materiału kupił. Umęczyłam się. Ale przypomniałam sobie jak to fajnie jest jak się coś uda dobrze poszyć i niemal za tym tęsknię

ja to bym siedziala teraz caly dzien przy maszynie a jak ta nowa dostane to juz wogole od niej nie odejde

z tym za malo materialo to musze Wam anegdotke opowiedziec.
Konczylam szkole medyczna w czasach koncowki komunizmu i material bym trudny do zdobycia. Kots gdzies kupil bele niebieskiego materialu i mialysmy sobie z tego poszyc sukienki na dyplom. Kazdy dostal po takim samym kawalku, tezsze klezanki po 3o cm wiecej.
Moja sukienke szyla krawcowa i mi wyszla przepisowo z dlugim rekawem i za kolano a moja kolezanka (takich samych wymiarow jak ja) szyla sama i z takiego samego kawalka uszyla taka ledwo za dupe i z krotkim rekawem. Ale dostalam ochrzan na tym dyplomie, ze najwiekszy kawal ukroilam hihi dobrze, ze udalo sie zdac ten egzamin hihih

Kindzia napisał(a)

Brena to denaturat po śląsku

Mnie się tez panienki najbardziej podobają, chociaż te wieczorno-nocne zdjęcia...urocze

Dziewczyny a propos denaturatu niezłą konsternację w sobotę w sklepie zrobiłam. Wyciągam w delikatesach na kasę jakieś tam spożywcze zakupy, moje dzieciaki stoją obok mnie, za mną sznureczek ludzi, a ja mówię: i jeszcze denaturat . Badawcze spojrzenie pani ekspedientki, za mną cisza i pani ekspedientka odpowiada, że nie mają. Ja mówię: jak nie macie, przecież już tu kiedyś kupowałam. A ona na to: na stoisku chemicznym jest . Więc poszłam sobie przynieść. Mówię Wam - to spojrzenie i mina - bezcenne / A człowiek tylko sekator chce odkazić .

Izuniu zazdroszczę Ci tej umiejętności , moja Mama jest krawcową i wiele razy próbowała mnie nauczyć. Niestety kiepska ze mnie uczennica
Właśnie kupiłam belę materiału do obicia kanap do tego ćwieki, taśmy i frędzle.
Będziemy się bawić na jesień
Właśnie mi uszyła kapę i komplet poduch z cudownego angielskiego materiału.

Ciekawa jestem remontów i nowych uszytków

nowe uszytki sa takie

kolory wyszly oszukane

a remont bedzie sie ciagnal, bo moj M wszystko sam robi a ze pracuje do tego, to malo czasu ma. Dlatego potrzebujemy zastepcza kuchnie. Ladna nie bedzie, bo zostawiamy stara podoge. Nowa polozymy dopiero na koniec jak juz sie z ta kuchnia wyniesiemy spowrotem i zamienimy ten pokoj na salon. Sufit tez tam bedzie pozniej robiony. Szkoda mi teraz nowe wszystko dawac a potem za rok rozwalac

Szycie to szycie. Robić wykroi nie umiem. Szyję, haftuję, robię na drutach i tyle. Ostatnio uszyłam ręcznie połowę pokrowca-ochraniacza na stół ogrodowy. Połowę, bo J sprzątał na tempo przed przyjazdem gości i tak zadołował, że szok. Przyjdzie mi cały dom przekopać.

Fajne te uszytki i nazwa mi się podoba też.

Masz projekt kuchni? Na muratorze dziewczyny jak wymyślają kuchnie, to nawet projektują w której szufladzie jakie łyżeczki będą leżały

taki ogolny zarys mam gdzie jaka szafka i szuflada i jaki sprzecior ale gdzie lyzeczki beda jeszcze nie wiem

Co ten Twoj J zadolowal? maszyne?

Piękne te saszetki
Ja to jestem antytalent w tej dziedzinie, a szkoda...
Remont zrobisz ani się nie obejrzysz, będzie pięknie
U nas znów dylemat...budować, czy zostać u Mamy?
Wiedziałam, że tak będzie...

jak sie da to budowac a jak sie nie da to zostac u mamy

wykrojow tez sama nie potrafie choc saszetki sama wymyslilam i kiedys uszylam dla nas stroje sredniowieczne biorac wykroj z koszuli nocnej


wszystko co mamy na sobie sama uszylam
i ta suknie tez