A ja kalarepki jeszcze nie mam, Przegapiłam czas, ale po niedzieli na ryneczek wdepnę, może jeszcze będą rozsady,
Ja dziś sałatę i szczypior do domu, a także wiecheć kopru do zamrażarki. Miłego pielenia. Ja z grubsza mam popielone, teraz muszę pilnować by sie znów nie zachwaściło.

e tam nic a nic nie popielilam. Wogole w ogrodzie dzis prawie nie bylam. Kilka trawek wyrwalam i to wszystko i pare zdjec zrobilam.
Najpierw bylam w sklepach, na smietnisku i w tym domu gdzie mieszkaja migranckie chlopaki. A jak wrocilam to szybko szybko zajrzalam do przepiorek i pojechalismy na trening. Przebieglismy prawie 10 km dzis ufff.

Kupilam Olivenkraut, takie ziele, ktore pachnie jak oliwki juz wsadzilam w ziolowym ogrodku. Ponoc nie zimuje ale nic to jak nam posmakuje to kupie za rok nowa.
Porozgladalam sie troche po bylinach ale nic mi w oko nie wpadlo. I ogladnelam preparat do pryskania magnolki, spisalam skladniki i teraz musze porownac z tymi, ktore mi Ania podala. Jeden ogrodnik wyslal mnie do szkolki, ze tam sie znaja ale nie dotarlam juz tam, bo tyle czasu zmarnowalam w innych waznych miejscach. Pojade w piatek.

Izab elko, podaj mi na priv ten preparat od Małej MI, Też muszę pryskać magnolkę,

z ostatniego biegu


i na dobranoc italienskie slonko

nawet wszytko poczytałam ..do ostatniego wpisu..

Aniu fajnie, ze zagladasz. U mnie nie ma takich pieknosci jak u Justyny ale staram sie jak moge.

jaka szkoda że ucierpiały roślinki po ostatnich opadach

Zazdroszczę Ci wytrwałości sportowej....czekam na pismo obrazkowe

Tak to juz jest z tym deszczem, jak nie ma zle, jak jest tez nie dobrze. Piwonie nie lubia za bardzo, bo robia sie ciezkie i lamia wiec moze byc mala przerwa

juz chyba wszystko sfotografowane
oliwne ziolo jeszcze nie ma fotki
narazie pomagam w sianokosach i plewie grzadki, wiec bez aparatu. Obiad dzis na zimno salatka spagetti z Rucola

Iza ależ tu się dzieje u Ciebie, i ile masz energii. Zazdroszczę, też kiedyś tak miałam, ale po Franiu mi się spowolniło, chlip chlip.
Jagniątka przytulasy, jak mówi Franek, oj by się przytulał.

I tak soczyście, zieloniutko, piwonie cudne, inne roślinki też, posadziłam w tym roku, ale chyba dokupię.

A okna to zmora nie lubię myć, tyle szprosów mój wymyślił, żadna maszynka się nie nada, ale jak się wypyli, to mus umyć.
Zaglądam do Cię, choc bez wpisów. Pozdrawiam.

Ja juz Taki motorek mam, ze nie usiedze, dobrze ze O jest to chwiel przed lapkiem odpoczne
ale z drugiej strony to u mnie sie nie da tyle rzeczy do zrobienia. No i na przyjenosci takie jak bieganie tez musi sie chwilka czasu znalezc.

Jagniatek nie da sie za bardzo przytulac, bo nasze owce sa troche dzikie. Nie przylaza na glaskanie. Tylko te, ktore karmimy butelka daja sie glaskac do konca zycia. Teraz mamy takie dwie. Jedna jeszcze byla ale ona sobie od roznych innych mam tez podpijala i zdziczala. Tylko na chwile przylatuje i zmyka.
okien tez nie lubie, chociaz maszynke mam i w sumie latwe do mycia sa.