No nadrobiłam Co do pomidorków z jedzeniem codziennym trzeba być ostrożnym nawet jak się bardzo lubi, ja miałam jeść dużo , a w zasadzie pić sok codziennie bo kardiolog mi kazał, a potem mi zabronił bo jedząc co dziennie lub co drugi dzień jednego pomidora potas wywindowałam na granicę normy , a nawet ciut wyżej....a nie jadam prawie ziemniaków .....jak ktoś ziemniaki też je to musi uważać jeszcze bardziej.........co za dużo to i świnie nie chcą jak to mówi mój eM
Jak to 3 miesiące? Dwa lata temu kiełkowała mi 3 tygodnie i już ją chiałam wyrzucać, bo myślałam, ze nic z tego. A w ubiegłym roku zmusiłam ją do wykiełkowania po 7 dniach
Ja robię tak: ziemia do doniczki, mocno podlewam i na to nasionka. I delikatnie pryskam jeszcze same nasionka.
Ale... ale... właśnie ogrzebuję w pamięci... nasion werbeny chyba ziemią nie przykrywałam. Kurczę no nie pamiętam, ale jak sobie przypominam tę doniczkę z tamtego roku, to widzę nasionka na wierzchu
Karola, Gosia - Wy przykrywacie ziemią?
Może dlatego tak szybko mi wzeszła, że nie przykryłam ziemią.
Ale doniczkę przykrywam folią/reklamówką. Raz dziennie podnoszę na dwie/trzy godziny. Potem spryskuję wodą i znowu przykrywam.
Doniczkę stawiam w pokoju na podłodze, gdzie jest wylot ciepłego powietrza od kominka. Jest tam bardzo ciepło. Muszę zmierzyć, jaka tam może być temperatura, ale od dołu doniczka jest podgrzewana, ziemia się dobrze nagrzewa.
Opisałam jak ja robię. Też zapewniałam jej bardzo ciepłe, ale nie słoneczne, miejsce do kiełkowania. Tylko tak się zastanawiam... przecież w gruncie cieplarnianych warunków w kwietniu, a nawet jeszcze w maju, to ona w naszym klimacie nie ma, a kiełkuje jak chwast.