Najważniejsze to wypiec nieproszony nadmiar, jeśli takowy podejrzewamy.
Do skiełkowania nasiona nie potrzebują ziemi żyznej, a po ok. tygodniu lub dwóch od siełkowania, gdy roślinki mają pierwsze liście właściwe, i tak je pikuję i przesadzam do nowej ziemi.
Aniu, nasionka werbeny możesz dać do lodówki, jeśli wiesz, że były zebrane przed przymrozkami. Jeśli jednak po przymrozkach, nie musisz ich dawać do lodówki. Ja nie dawałam. I nie miałam problemów z kiełkowaniem, tylko z nadmiarem werbeny
Wyparzam ziemię, gdy podejrzewam, że mogą być w niej larwy ziemiórek. Robię tak z ziemią, do której wysiewam nasiona pomidorów. Do innych wysiewów już raczej nie, bo nie starcza mi na to czasu.
Ale wczoraj wyczytałam, że można na larwy ziemiórek zastosować herbatkę z imbiru mielonego
To i ja spróbuję....bo zobaczyłam, że fruwają w jednym domowym kwiatku.
W zeszłym roku pryskałam go chemią....strasznie śmierdząca - w całym domu smród...i do tego strasznie droga.
Fajnie jakby herbatka zadziałała.
To ja sobie zapisuję.
Sieję różne a potem i tak nie pamiętam nazw i smaków, tylko ściśle oddzielam te na przetwory i te na bieżąco do jedzenia ale dopiero po zerwaniu pierwszych.
Moje czarne: miały grubą skórkę mięsistą. Ale warto posiać jako okaz "kwietny".
Z nowości smakowały mi "rosyjskie bananowe" na kanapki z pietruszką i masłem.