Gosia, ależ ależ... mnie jednak zatkało... Wiem, wiem, mam teraz może mały problem z oddychaniem, myślę jednak, że to nie to.
Większość tych fajnych bylin, mi jednak nie wyszło. Jakoś się jednak nie martwię, cieszę się z tego co jednak mam i mieć jeszcze będę, bo jednak wolę wysiewać byliny w maju-czerwcu (mogę na dworze). Całą jedną część bylinowej mam z siewu i to mnie też cieszy. I to, że dochowałam się białych przegorzanów z nasion od Ciebie
Wiadomo zmartwienia mam teraz inne. Martwię się stanem mojego warzywnego, zimną wiosną, zawalonymi terminami i wściekam się jak głupia, że mnie na tak długo wirusisko z życia ogrodowego wywaliło. Nie mam już do niego cierpliwości, bo serdecznie mam dość tego, że czegoś nie mogę i już długo w domu nie wytrzymam.
Kalarepę wsadziłam do ziemi jeszcze przed przymrozkami, resztę dosiałam wprost na rabacie. Przykrywałam przy przymrozkach, widzę, że mają się dobrze.
____________________
Agnieszki i Maćka
Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn