Gosiu, tęskniłam bardzo za relacjami z Twojego ogrodowego życia i prawie przegapiłam, bo ostatnio jestem coraz rzadziej. Podziwiam za zaparcie, mnie siłą w tym roku do warzywnego trzeba ciągnąć, sama nie wiem dlaczego. Nie chce mi się tam w ogóle działać. No cóż... Własnie dzisiaj, zamiast na warzywnym działać, siedziałam godzinkę na nowej rabacie piwoniowej...
Ponoć na początku maja mam się w końcu doczekać dostawy sadzonek żywopłotów. Jeśli dalej szukasz cisa, umieszczę zapewne u siebie zdjęcia tego co przyjedzie. Ściskam
____________________
Agnieszki i Maćka Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn
Ewo, zmartwiłam się takimi informacjami. Od razu obcięłam i pozbierałam wszystkie gałązki. Zastanawiam się, jak wyglądają zwiędnięte gałązki cisa, takich nie znalazłam. Były tylko z takimi bardzo jasnymi igiełkami.
Obserwuję je codziennie teraz.
Nasionka pierwiosnków dostałam od Miry, ją trzeba w tej sprawie przepytać.
Na liliowce nie dam rady pojechać. Za daleko i w dodatku tydzień przed Komunią najmłodszego. Może Gabrysia przygarnęłaby dla mnie tytoń? - muszę ją poprosić.
W piątek pakowałam dziecko na dziesięciodniowy wyjazd, o 3.00 w nocy odwiozłam
Ale sobota była w ogrodzie. Przekopałam ziemię na nowej rabacie brzozowej.
Namęczyłam się z wykopywaniem roślin, które tam rosły chyba ze trzy lata. Rozplenice i rozchodniki o średnicy ok. 30 cm...