Ja połowę róż dzisiaj już ściełam, co ma być to będzie, najwyżej wymienię na nowe pashmine przesadziłam, obciełam ją jak Ewka pisałaś, podlałam i jeszcze na wszelki wypadek okryłam agrowłókniną, jej akurat byłoby mi szkoda jakby ucierpiała

Ja mam na razie luzik, bo ani krokusy a tym bardziej forsycje jeszcze nie kwitną
Ewuniu muszę przesadzić róże z gruntu do donicy. Czy przycinać im korzenie?

Dzisiaj obcięłam wszystkie róże, hortki, trawy oprócz stipy, byliny. Gaura raczej nie przetrwała, chyba miała za mokro. Geum nie widziałam, może jeszcze nie wyszedł. Kocimiętka już sie pokazuje. Agastache też.

Niestety, musiałam wywalić jedną różę. Jude The Obscure ma różanego raka szyjki korzeniowej, nie wiem czy ta choroba tak się po polsku nazywa. Choroba spowodowana jest bakterią Agrobacterium tumefaciens. Dlatego pewnie w zeszłym roku tak kiepsko mi kwitła. Dziś jej się dobrze przyjrzałam i przyczynę niestety znalazłam. Teraz mam miejsce na jakąś piękną bylinę. Tylko jaką?

Ewka w ekspresowym tempie uwinęłaś się ze wszystkim ja mniejszą cześć ogrodu dopiero ogarnęłam i to od samego rana ( no z przerwami) o jej to róże mają coś takiego jak raka szyjki? Jak to w ogóle wygląda?

Ewcia u nas o kwitnieniu forsycji ani widu ani słychu

Dziękuję