W poniedziałek M poszedł po Jaśka do przedszkola, a ten siedzi na dywanie wtulony w ciocię, zapłakany, gorączki już dostał. Siedzi cały tydzień w domu, przeszła temperatura, to dziś dla odmiany zaczął kasłać... Ech... Niby ciepło u nas, ale ranki zimne, ubrać się trzeba, później w przedszkolu wychodzą na dwór, ciocie ubierają ich we wszystko co jest w szatni, bo przecież jest końcówka października, nie ważne, że jest 22 stopnie, a później te zapocone dzieci owiewa i chore