Cudowny przegląd róż. Bardzo to lubię.
A co do luksusów... Ja mieszkałam z rodzicami w starym powojennym domu, gdzie wc było na półpiętrze dla kilku rodzin, a mycie odbywało się w misce w zimnej kuchni, gdzie z kranu leciała lodowata woda.
Jak przeprowadziłam się na wieś w poszukiwaniu pracy, było jeszcze ciekawiej. Zapomniana wieś na skraju województwa, woda tylko w studni, wychodki, brak gazu...
Dopiero w latach 90 ludzie założyli stowarzyszenie i wybudowali sobie hydrofornię i wodociąg. Każdy do dziś to docenia. Możnaby wiele wspominać. To były wcale nie tak odległe czasy. Ale ludzie bardziej życzliwi dla siebie byli. Było więcej obowiązków. Ciekawie to wspominam.