Aniu Makao, poruszyłaś temat rzekę. Trudno w sumie pisać na ten temat. Daj mi numer telefonu to pogadamy

A tak serio to myślę, że równowaga biologiczna w naturze została porządnie zachwiana przez człowieka i liczne występowanie szkodników może być spowodowane zmianami klimatycznymi i brakiem naturalnych wrogów owych szkodników. Pomyśl że w konwencjonalnej uprawie warzyw, żbóż i owoców używane są duże ilości chemii. One zabijają nie tylko szkodniki. Masowo umierają pszczoły, uprawy monokulturowe są szkodliwe dla pożytecznych owadów. Wiesz jak to jest, jak zabraknie paru ważnych klocków na dole piramidy, to cała się w końcu zawali.
My tutaj prawie nie mamy komarów, całe szczęście. Na inne bzyki mamy założone takie specjalne siatki w ramach na okna i otwieraną ramę na drzwi tarasowe. Polecam. Co prawda to droga inwestycja, ale naprawdę się opłaca. Muchy wlatują jedynie drzwiami wejściowymi i załatwiamy je wtedy ręcznie

Na karaluchy nie mam recepty, bo nigdy nie mieliśmy, nawet gdy mieszkaliśmy w domu wielorodzinnym albo w akademiku.
O kędzierzowatosci pisałyśmy już w zeszłym roku

U mnie Miedzian nie pomógł, bo też go użyłam jako jedyne lekarstwo i drzewko w końcu po trzech latach wywaliłam.
Mam nadzieję, że nie zrozumiałaś tego co napisałam o miedzianie jako nawoływanie do koniecznego zaprzestania używania go. Chciałam tylko zwrócić uwagę na zagrożenia wypływające z jego używania. Aby można było się świadomie decydować.
Dlatego uważam że normy są konieczne, bo inaczej degradacja środowiska postępowałaby jeszcze szybciej.
Nawet nie wiem, czy fuzja Monsanto i Bayera w końcu doszła do skutku...
____________________
Serdeczności Ewa -
Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek
Doświadczalnia bylinowo-różana (Niemcy i Wielkopolska)
Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie.
Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i
Rosengarten Zweibrücken