Łuk no, ba... Ma sie te kaszebszcze łeczi, ha, ha...
Nie są to ekobordy. Dostałam kilka "płacht" plastikowych (z jednej strony czarna, z drugiej biała) giętkich służących do przekładania blachodachówki na czas transportu. Pocięłam na paski i wkopuję na obrzeżu rabat, z uwagi na mój niemalże bułgarski piaseczek, który przy próbie kancikowania wysypuje się na trawę. Ratuję się jak mogę. Wolałabym kanciki, bo bardzo podobają się, no ale niestety...nie u mnie. Plastik jest w użyciu trwały, podkaszarka nie zdoła go wyszarpać, jak narazie spełnia swoje zadanie.