Jejku widzę że powódź była współczuję mam nadzieję że już po remoncie i cieplutko jest przychówek się szykuje jajeczka u mnie jeszcze nie było nie zaobserwowałam ale nasze młodsze są też pływające
buziaczki zostawiam Elisko
Chciałabym, żeby ta zima zabrała już swoje manele i poszła sobie...Nic nie można zaplanować do cięcia w ogrodzie, bo jak nie śnieg, to mróz wraca jak najęty...A sio zimo, a sio...:!
U mnie ogólnie było już tyle jaj, że wyszłaby spora jajecznica...Nasza Żuczka najczęściej rozwala te jaja, wypływa z nich "mleczko" i w tym momencie zasyfione całe akwarium...pływają tylko skorupki...czasem uda się wyłowić całe jajo...w zoologicznym gotują je i dają żółwiom do jedzenia ...tak mi powiedzieli...
Dzięki Eda za odwiedzinki...
Długie lata był też samczyk "Przybysz", ale tak bardzo krzywdził "Żuczkę"...gryzł ją i ona ciągle była zestresowana...Weterynarz powiedział, że często tak zachowują się dorosłe osobniki żółwi...po prostu walczą o terytorium i należałoby je rozdzielić...Jednakże nie miałam miejsca by postawić drugie akwarium i po takiej "bójce" zabierałam Przybysza do wanny...za karę...ale po chwili żal mi się go robiło i wpuszczałam z powrotem...Walka taka trwała prawie 1,5 roku...Wówczas przyjechała do mnie kuzynka i zaproponowała, że weźmie Przybysza do siebie i tak w 2014r pojechał do Ostrowa Wlk. Zimą mieszka w akwarium, a latem w ogrodzie we wspólnym ogrodzeniu z królikiem miniaturką...ma tam wkopaną miskę z wodą i zażywa kąpieli kiedy tylko chce...A Żuczka po tej rozłące, bała się nawet rozprostować nogi podczas pływania, bo został jej uraz gryzienia przez towarzysza...Mało tego, to przez 3 m-ce nie jadła nic...Liczyłam kawałki ryby, które jej dawałam, by mieć pewność, że coś zjada...Ryba szybko się psuje i trzeba było znów to wyławiać i dawać nowe...Bałam się, że nie przeżyje z głodu...Ale jakoś wszystko się naprawiło...I teraz jajeczka są jałowe...czyli ślepe jak piszesz...
Ja chyba w ostatnim tygodniu przed Świętami okien dopadnę, wcześniej nie ma kiedy bo w ogrodzie roboty huk, zwłaszcza warzywnik wzywa nas pilnie po tej budowie i kompostowniki, a w międzyczasie rabaty trzeba sprzątać i drzewa przycinać
ojej to się nacierpiała bidulka ...u mnie to Muminka jest cwańsza od Muminka haa ale się napisało ...on od początku był nieśmiały i ona zawsze wyjadała wszystko i jest większa nic ją nie stresuje mieszkały już w szkole pół roku u córki w klasie ale zabraliśmy na lato do domu i nie dawaliśmy znów ,latem mieszkają w akwarium na zewnątrz a zimą w domu w akwarium i tak latamy