U mnie na osiedlu są codziennie, trawniki są zryte masakrycznie.
Siostra boi się chodzić wieczorem z kijkami bo już 3 razy natknęła się na to stado. Jest ich tam kilkanaście sztuk.
A straż miejska tylko stoi przy takim stadku i nikt nic z tym nie robi.
W dzień, w parku przy placu zabaw dla dzieci, pierwszy raz je widziałam.
A ludzie chodzą tam z psami, czasem luzem...
Dobrze, że trzy lata temu, jak wymieniali nam ogrodzenia na ogródkach ich nie było, miałabym zryty ogród do gołej ziemi.
Na zapłociu posadziłam trochę drobnych roślin i już ich nie ma...
Tak zrobiliśmy , bo słychać było jakby dwa samce walczyły ze sobą.
Po moim blokiem trawnik w jednym miejscu jest regularnie odwiedzany przez to stado, ciekawe co im tam smakuje, może pędraki?
Dziś widziałam, że jadły suchą trawę z łąki, bo część parku jest jeszcze niezagospodarowana.
Myślałam, że przychodzą gdzieś z lasu ale pewnie mieszkają w tych chaszczach.
Tak, że widzicie...w blokowisku można spotkać nie tylko psie kupy
Edit.
Mam jeszcze dwie myszki w kompostowniku
Wczoraj, jak wrzucałam odpadki z warzyw, obie wyszły, popatrzyły i myk z powrotem
Na razie dam im spokój, mają tam all in clussive, że hej
Oby wiosną rodzina im się nie powiększyła
Dziki głodne, dlatego pchają się do miasta. A w miastach są też idioci co je dokarmiają... Nie w lesie a w mieście. U mnie takie 3 idiotki były. Jeszcze na skargę poszły, że im ktoś dziczki wytłukł bo one im na osiedlu odpadki zielone zostawiały, na placyku pomiędzy domami...
Renia nie wiem czy polujesz ale w B są ciemierniki za 9.99
Zakupiłam na razie 2 na początek. Byłam też na targowisku zapytać o pełne pierwiosnki. Pani powiedziała, że nie ma problemu, przywiozą, wystarczy zamówić ile i jaki kolor. Oczywiście kiedy będzie odpowiedniejsza pora, ale już mają.
Te "domowe" które Ci się podobają mają już teraz.
Te domowe właśnie dziś sobie kupiłam w B.
Ciemierniki były 3 ostatnie sztuki ale podwiędnięte i nie wzięłam.
Te pełne pierwiosnki są śliczne
Zawsze mnie kuszą jeszcze inne kolory, może się skuszę na balkon jak będzie trochę cieplej
W mojej B. ciemierników jeszcze nie ma, albo już nie ma
Zawsze strasznie mi szkoda takiego dzikiego stada w mieście. Wiadomo, że nie mogą żyć wśród ludzi, ale tereny na których mogłyby spokojnie egzystować drastycznie się kurczą. Widziałam ostatnio program o odstrzale takiego stada w środku osiedla. Myśliwi zrobili to w ciągu dnia, na oczach dzieci(pod budynkiem przedszkola). Nie zabezpieczono odpowiednio terenu, nie posprzątano po odstrzale (wokół pełno krwi). Coś strasznego.
Może wystarczyłoby je tylko złapać i wywieźć do lasu zamiast zabijać...
U nas tak blisko chodzą pod blokami, że czasem strach wyjść wieczorem.
A dziś w ciągu dnia, w parku...ludzie z dziećmi na spacerach, z psami...aż nie chcę myśleć co by było, gdyby jakiś pies do nich pobiegł i wystraszył to stado