Faktycznie tą choinkę u ciebie w domu często widuję w markietach. Nawet nie skojarzyłam puki tu nie wyczytałam.

Hehe dzisiaj wyniosłam w kąt jałowce na pniu ledwo żywe ale nadal żywe już się z nimi pożegnałam obiecałam koledze, że jak będę coś usuwać to mu dam

Ogladam ze ciebie doniczkowe tez chca wyrzucic z domu
Ja sie pozbywam.... bo dla mnie miejsca braklo. Codziennie jeden idzie na kompost. Dom jak dzungla a ja kocham przestrzen. Spadam do spania... bo rano nie lubie wstawac.

Moja mama strasznie lubi te "choinki" ale u niej jakoś bardzo wolno rośnie

Tak, ciemiernikowi będzie lepiej w gruncie. Ja też kupiłam 25 i już są posadzone, bo zaczęły marnieć i żółknąć.

Wyrzuciłam je dzisiaj na balkon...niech się trochę zahartują.
Już mnie rączki swędzą, żeby je do ziemi....ale to dopiero początek lutego..
Nie wiem z jakiego jesteś regionu Polski...ale domyślam się, że u Ciebie cieplej.

Mam szczęście do dużych doniczkowych. To nie jedyny okaz w moim domowym ogródku.

Moi rodzice mają takiego kaktusa, ma ze 30 lat i już próbuje się przez sufit przebić, a mieszkają w kamienicy, 3.30 wysokie mieszkanie W obwodzie też ma sporawo, ogólnie zastanawiają się co z nim dalej robić.

U mnie też wolno rosła, do pewnego momentu, a potem nie wiadomo kiedy tak się puściła.
Lubi światło (ale nie bezpośrednie) i wodę.
Raz nawet kot sobie zrobił kuwetę w doniczce i przeżyła.
Teraz ma osłonkę przecudnej urody z tektury.