Agata, jak chcesz to ci mogę to żelazo kupić. U nas jest w takim ogrodniczym nastawionym na rolników. Albo odleję ci trochę z mojego i cyknę zdjęcie etykiety bo ja tego całego nie spożytkuję. Niby mam tylko litr ale proporcje takie, że na 5 litrów wody 2 ml żelaza. Bardzo stężone jest.
____________________
Monika. Gdybym tylko mogła nie wychodzić z ogrodu...
Nie ma sprawy W zamian pokażesz mi swoją linię kroplującą i wytłumaczysz co i jak ok ?
Pomyliłam się. 2ml było na litr. Bo ja cholera przed pryskaniem odmierzyłam środka na duży opryskiwacz, wlałam do niego wodę i okazało się że cholera jasna znowu rączkę szlag trafił i przecieka (nowa rączka z zeszłego roku). I tak jak miałam zapisane proporcje na karteczce tak wlałam do małego opryskiwacza ręcznego. O innych nawozach pamiętałam żeby zmniejszyć a przy żelazie zapomniałam i miałam potem stres. Ale żyją a Bogdzia pusze że jej emuś też wlał więcej i nic się nie stało No, ale nawet przy tych 20tu mililitrach to i tak dużo za dużo dla mnie więc się mogę podzielić Trawnika takim żelazem nie traktuję bo używam fajnego nawozu z dodatkową dawką tego pierwiastka i zwłaszcza teraz na wiosnę widać jak on fajnie działa Nie mogę się napatrzeć na moją trawkę Oczywiście tylko tam gdzie ją mam
Do piątku
____________________
Monika. Gdybym tylko mogła nie wychodzić z ogrodu...
Tytan pracy z Ciebie, ślicznie wszystko rośnie, parka zwierzaków też pocieszna
Z tymi taczkami pełnymi żwiru to uważaj, bo teraz wydaje się że na wszystko jest siła ale potem w kościach to się odezwie, u mnie właśnie się już odzywa A też taka byłam, wszystko sama, jeszcze teraz taka jestem, a potem cierpię. Chłopa przyzwyczaić trzeba do ciężkich prac, od samego początku,