Aga, nie miałam już czasu... dziś myknęłam tylko szybko po zbiory.
Cukinia, zakochałam się w niej. Mrożę i jem na bieżąco w sałatkach, placuszkach, zupie krem, wczoraj była tarta i mam zakusy na pasztet.
Nawet mąż wcina, choć on z tych bardziej mięsnych.
Pomidorki - dziś będą na sos do spaghetti.
Ogórki pójdą do kiszenia, a sałatkowy na kanapki.
Ewo, dziękuję, dalej ze ścieżką mam zagwostkę co zrobić pod kasztanowcem, tam też różnica poziomów, dodatkowo trawy tam się nie da kosić, a kasztany i liście należy grabić... coś muszę wymyślić ...
Kochana mąż nabił gwoździe na którymś podkładzie i używał tego jako formy.
Wkładał drut, to chyba 0,8 więc raczej w miarę giętki i zaginał na tych gwoździach. Wypraktykowałam, że taki kształt jest dobry, bo przy wietrze łodyżka nie ucieknie z podpórki.
Jak byś się uparła to sama wykręcisz, drut kupiony w składzie żelaznym za grosze i panowie pocięli na miejscu na wymiary jakie chciałam.
W przyszłym roku akcję powtórzę, bo też potrzebuję więcej.
Ale piękne pole rozchodników, też je zaczęłam rozmnażać. Rok temu miałam jeden, w tym roku z niego są 3. Plus dokupiłam jeden ciemny, i już mam 2. Mam pytanie o ścieżkę i te kamienie pomiedzy. Sporo mam takich u siebie, ale nie wiem czy mi ich starczy na takie wypełnienia. Skąd je masz?
Kamieni u mnie dostatek. Co kopię większy dół to wykopuję ich masę. Na dodatek gdy korytowany był podjazd to koparka wyciągnęła kamienie, kiedyś podwórko było całe w "kocich łbach".
Tak czy inaczej starczy mi ich jeszcze na ścieżki w warzywniku.