Witaj Joanno Masz śliczny domek, taki niespotykany. Jesteś szczęściarą, że udało Wam się kupić działkę z takimi dorodnymi drzewami. Fakt, że niektóre wymknęły się z pod kontroli, ale kiedy juz je okiełznasz będzie pięknie Kocham wszystkie drzewa (nawet bzy) i jeżeli nie muszę ich usuwać (np pod zabudowę domu) to staram się je oszczędzić.
Będę do Ciebie zaglądać, bo zapowiada się naprawdę ciekawie
Pozdrawiam

Cis odbije i będzie jeszcze okazem.

Minal weekend wiec jest chwila żeby zajrzeć na forum. Dwa ostatnie dni minęło szybko bo i pracowicie. Zaczynam widzieć światełko w tuneli i mieć nadzieje ze i mój ogród będzie kiedyś ładny.

Pogoda sprzyjała wiec i prace porządkowe były przyjemnością.

Udało nam się z jednej strony działki przyciąć żywopłot a z drugiej wykonać ciecie odmładzające. Co w praktyce oznacza ze żywopłotu prawie brak ...

Jabłonie i grusza przycięte. Została jeszcze jedna jabłoń do odmłodzenia. Miala zostać ścięta ale pod wplywem wpisu Marga stwierdziłam ze zostanie. Ściąć zawsze można. Skrócimy ja dość znacznie i zobaczymy jak w tym roku będzie nam z nią.

Rabata hortensjowa powstaje. Udało mi się wytyczyć jej zarys. Teraz zostało mi wyzbieranie kamieni i korzeni i będzie można ja obsadzać.

A tak mój dwulatek ''pomagał'' mi w pracach

I tego Karol się będę trzymać. Wczoraj wyrównaliśmy go z góry i wygląda to lepiej. Niech sobie teraz odbija. Od strony pola nie zaglądam i pomijam milczeniem jego wygląd.

Jak już Cie u mnie mam: podpowiedz proszę czy podlać go jakimś nawozem teraz czy jeszcze za wcześnie? Ma w domu florovit.

I jeszcze jedno pytanie. Ścięłam żywopłot. Danusia w wątku o liściastych mówiła żeby go nawieźć azofoska ale nie mam czegoś takiego. Florovit jedynie u mnie. Azofoske zanabede jak do PL na święta pojedziemy. Mogę podlać ten żywopłot Florovitem?

Podsyp zywoplot maczka rogowa. Tez ma duzo azotu, ktory potrzebny jest na poczatku sezonu.

Zabawne te ślady a na tym ciemnym piasku wyglądają nawet ciekawie, hihi

Joanno wcześniej zostałem wezwany do tablicy. Zbyszek to ja he he he. Powtórzę za innymi że domek macie cudowny. Podziwiam zapał do pracy a efekty już widać.
U mnie w kwietniu 2011 roku Danusia cięła podobnego jałowca. Po 2 latach wziął i padł niestety. Okazało się że korzenie miał już bardzo zbutwiałe i jak to mówią operacja się udała ale pacjent nie przeżył. Danusia zawsze powtarza, że jałowce nie żyją długo. Jak widziałem u Ciebie ten okaz to przyznam że serducho mi zapikało bo wróciły wspomnienia. Ale po namyśle, ze względu na to że on jest przy granicy działki to ja bym go wywalił całkowicie. Pozdrawiam serdecznie i będę zaglądał co tam wywijasz dalej.