Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Zielona (r)ewolucja

Pokaż wątki Pokaż posty

Zielona (r)ewolucja

ragsmom 10:08, 20 sie 2016


Dołączył: 27 lut 2016
Posty: 142
Hmmm. Troszkę mi smutno, że mój wątek jest chyba "niewidzialny", ale trudno, najwyżej będę miała kiedyś pamiętnk moich rozterek ogrodowych dla siebie. Ostatnie dni spędziłam, czytając wszystkie artykuły Szefowej o warzywniakach, oglądając Wasze piękne i praktyczne zakątki warzywne. Wiele wzbudziło mój podziw, ale jeden zrewolucjonizował moje myślenie o przyszłym warzywniku, a właściwie o całym ogrodzie. To warzywnik Asicy -tu link do jego wizytówki : http://www.ogrodowisko.pl/watek/2866-wizytowka-warzywniak. Trawiaste ścieżki mnie urzekły, a malownicze grządki żasługują na ekspozycję-ponieważ najlepsze warunki świetlne dla warzywniaka mam na niezagospodarowanego dotychczas czésci ogrodu(wzdłuż frontowej ścieżki, płotu z hortensjami do trampoliny i basenu) tam postanowiłam wydzielić prostokąty i ścieżki. Będzie nietypowo, a ogród zyska charakter wiejskiego, ale w nowoczesnym wydaniu. Muszę tylko M przekonać ze zamiast rabat różanych, o których marzył, mogą być warzywa i róże i może to zagrać.
W pierwotnej wersji myślałam o terenie poniżej skarpy - wzdłuż wschodniej granicy, ale jest on niżej od reszty ogrodu i przy deszczach zalega tam woda, wię grządki na poziomie ziemi tu by się nie sprawdziły. Myślę o drenażu, ale poniwwżnie bardzo wiem, jak się za to zabra, temat czeka,
orteza zdjęta, można brać się za odchwaszczaniem przyszłego warzywnika, choć na dziś planuję potrenować kanciki na istniejącym kawałku trawnika i w przyszłym "sadzie" .
Gwoli kronikarskiej skrupulatności dodam jeszcze, ze wczoraj przekonstruowałam rabatę trawiastą przy "źródle" suchej rzeki ( która też dopiero się tworzy-zabrakło kamieni). Ewakuowałam 5 hortensji z tego podmakającego terenu, bo nawet dla nich było tam chyba zbyt mokro i nie zakwitły mimo, iż krzaki rozrosły się pokaźnie. Mam nadzieję iż się przyjemą, choć wiem, ze sierpień nie najlepszy na takie operacje, ale u nas od dłuższego czasu pogoda była zgoła wrześniowa.
____________________
ragsmom zielona (r)ewolucja
Toszka 10:46, 20 sie 2016


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
W wewątku nie jest gwarno, bo i ciebie za mało widać w innych wątkach... co ja gadam - w ogóle cię nie widać! Mus to nadrobić

Nie chcę się trącać, ale widzę, że robisz rabaty totalnie bez planu koncepcyjnego.
Zacznij od wytyczenia kształtu rabat - wypielenia.
Do planowania warzywniaka czy różanki niezbędna jest wiedza na temat nasłonecznienia rabaty, a to zazwyczaj nie ma nic wspólnego z kierunkami świata, a za to jest ściśle powiązane z żywopłotem i wyższymi nasadzeniami.
Z planu wnioskuję, że najlepsze miejsce na warzywniak jest w prawym górnym rogu planu. Tam zdaje się cały dzień masz słońce.

Pomyśl o żywopłocie, bo ten daje osłonę ogrodowi. Docenisz to w styczniu-marcu.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
ragsmom 11:06, 20 sie 2016


Dołączył: 27 lut 2016
Posty: 142
Witaj Toszka )) jednak ktoś mnie widzi . Nie widać mnie może w innych wątkach, bo czytając ich naprawdę dużo znajduję odpowiedzi na swoje pytania w większości, więc nie powtarzam ich ponownie, a wiedzy żeby komukolwiek cokolwiek doradzać jeszcze nie mam po prostu . Żywopłot jest posadzony-od drogi (granica płd)po zewnętrznej stronie płotu jest ałycza -na razie ma około metra i jest formowana, wzdłuż granicy płn, od strony ogrody szpaler rosa rugosa i rosa canina- za tym płotem jest pole i część pasieki sąsiada.szukam roślin na nieduży ( do półtora metra) żywopłot na granicę wschodnią- to ten teren podmakający, za nim jest dom sąsiada-rosły tu hortensje bukietowe,rożne odmiany, ale właśnie je musiałam przesadzić jak pisałam. Cześć tego płotu od strony sąsiada obsadził on wierzbą (. Chyba mandżurska. Taka pokręcona) jest strasznie ekspansywna -korzenie przerastajæ do mnie, ma już około 6 'metrów wysokości i mnóstwo gałęzi po mojej stronie, M. je podcina ale one rosną jak wściekłe, a my nie mamy co robić z tymi uciętych-generalnie masakra i wiem, ze ja u siebie unikać będę takich roślin jak ognia.
Biorąc pod uwagę nasłonecznienie, u mnie kierunki pokrywają się z otoczeniem, prawdy górny róg odpada na warzywnik bo z dwóch stron otaczają go wysoki, stare drzewa u sąsiada, a ran cień dodatkowo rzuca dom drugiego. No i ta woda po deszczach . najlepiej nasłoneczniony jest włAsnie ten obszar o jakim pisałam powyżej...na prawo na planie od ścieżki wiodącej do domu.
Ps. Cieszę się, ze ze się "wtrącasz" -konstruktywna krytyka i wskazanie kierunku to coś na co liczyłam - ja całe życie w mieście i to mój pierwszy ogród i pierwszy sezon "wieśniaczki"
____________________
ragsmom zielona (r)ewolucja
Toszka 13:41, 20 sie 2016


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
poczytaj jak Ania z ałyczą walczyła W razie czego pytaj u niej w wątku. To przemiła osoba i nie obrazi się za pytania Zastanów się czy chcesz mieć to samo. Wierzba przy ałyczy to mały pikuś
Może z sąsiadem trzeba porozmawiać w sprawie tej wierzby - może on, tak jak ty z ałyczą nie był świadom?

Na takim podmakającym terenie dobrze tuje będa rosły - to pijaczki

(dobrze, że domyśliłaś się, że zjadłam "w" i wyszło "trącać" - cudacznie wyszło)
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
ragsmom 14:18, 20 sie 2016


Dołączył: 27 lut 2016
Posty: 142
Wieczorkiem poczytam, bo teraz z chwastami na skarpie walczę . ( uwielbiam pielić -pisałam już? . Ta ałycza jest za płotem i myślałam, ze cięciem utrzymamy ja w ryzach, ale teraz mnie nastraszylas. Sąsiad dom wynajął obcokrajowcom, wiec mu wierzby nie przeszkadzają. Zreszta po jego stronie to otoczenie szamba i ściana garaży, wiec nawet za bardzo nie narzekał chyba jak mieszkał.jak skończę pielić zrobię kilka zdjeć z innych perspektyw, żeby bardziej było widać co i jak.

A co do tui- mam takie małe zboczenie-nie chce żadnych iglaków u siebie nie podobają mi się, wszędzie naokoło rosną u sąsiadów-niektóre są bardzo zadbane i wypielęgnowane, inne zupełnie nie, ale są w 99% ogrodów w mojej wiosce.

A i jeszcze co do rabat- na razie tego nie widać, ale generalnie mam wizje co gdzie chcę, to przesadzanie wczorajsze hortensji wynikało z tego, ze wprowadzaliśmy się jesienią ubiegłego roku, tam gdzie je posadziłam wcześniej była dolinka zarośnięta w całościdzukim czarnym bzem i mirabelkami i nie miałam pojęcia, ze tam tam wilgoć podchodzi. Teoretycznie po wykarczowaniu i wyrównaniu miejsce dla hortensji wydawało się wymarzone, słońce ale nie za agresywne, osłonięte od wiatru itp. A praktyka, a właściwie tegoroczne mega mokre lato udowodniło mi jednak co innego
____________________
ragsmom zielona (r)ewolucja
ragsmom 10:26, 22 sie 2016


Dołączył: 27 lut 2016
Posty: 142
Wczoraj kolejna ulewa praktycznie przez cały dzień... No co z tym latem. Poczytałam o ałyczy u Ani-faktycznie zapowiada się masakra z tym cięciem za jakiś czas. Ale M się uparł, twierdzi, ze da radę, i wymieniać na tym etapie nie chce... I co zrobić. Pociecha pozostaje ze jest on na zewnątrz ogrodzenia
Wklejam kilka zdjeć -niestety dysponuje tylko tel. Wiec cieżko i pokazać perspektywę i faktyczny wygląd tego miejsca które kiedyś będzie mam nadzieję ogrodem
Na początek nieszczęsna wierzba u sąsiada
Jej ekspansja na moja stronę płotu


Teraz inny kawałek - z powodu tego, ze zbiorniki na deszczówkę mam zewnętrzne a dach ogromny i przy ulewach się z nich przelewa postanowiłam stworzyć coś na kształt suchej rzeki, która nadmiar wody w czasie deszczu odprowadzi jak najdalej, przez co nie wypłukać trawnika, który kiedyś mam nadzieje będzie . Na razie zcalej rzeki jest tylko krótki kawałek, docelowo ma tworzyć mały meander i oddzielać część ozdobnæ od warzywnika. Obsadzona będzie trawa i, zonkilami i szukam nadal koncepcji czym jeszcze, jakaś wierzba pendula na pewno tez.wiem, ze cudzych zdjeć nie wklejamy, wiec ile mogę pokazać inspiracji, a szkoda... Moja w wersji roboczej wyglada na tę chwilę tak:
i jesze rzut oka na miejsce, które wg Toszki byłoby idealne na warzywnik- przyznajė rację, ale co z tym zalewaniem ?
____________________
ragsmom zielona (r)ewolucja
Toszka 11:40, 22 sie 2016


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Na forum sa watki o tematyce odwodnienia. Warto poczytać

ogród na podmokłym terenie

odwodnienie ogrodu

Suchy strumień nie załatwi sprawy, a sam w sobie szpeci i jest zawalidrogą. Inna prawa, że tak na prawdę to tylko przelewacie wodę z miejsca na miejsce. I marnujecie.
Nie pamiętam czy to u Leona, czy Malkul zostały wkopane (i połączone, co zostało ładnie zobrazowane) dwa pojemniki 1000l na deszczówkę. Do tego pompa zanurzeniowa i niestraszne rachunki za wodę do podlewania.

Tez mam wkopane pojemniki na wodę deszczową. W sumie na 1500l.
Na tym etapie ogrodu warto zainwestować, rozkopać i mieć sprawę z głowy na lata

Odnośnie wierzby - są konkretne przepisy. Trzeba najpierw z sąsiadem porozmawiać i poprosić(zażądać) o systematyczne cięcie kłopotliwego drzewa. Potem zostaje pismo.
Po waszej stronie macie absolutnie prawo, bez pytania na cięcie. Powiem więcej - obowiązujące przepisy odnośnie wycinki i cięcia mówią wyraźnie, że na cięcie lub wycięcie nie potrzeba zgody jeśli drzewo (i krzak) nie ma powyżej 10lat. Ale jeśli komuś przyjdzie do głowy zacząć ciąć powyżej 10 lat (a wcześniej nie było to robione) to praktycznie powinno się uzyskać zgodę w urzędzie.
Tak więc tnijcie na razie sami, a z sąsiadem trzeba koniecznie porozmawiać, bo moze być tak, że on sobie, najzwyczajniej w świecie, nie zdaje sprawy z kłopotliwości drzewa po waszej stronie.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
ragsmom 19:14, 22 sie 2016


Dołączył: 27 lut 2016
Posty: 142
Zabieram się za zadaną lekturę zmartwiłam mnie trochę stwierdzeniem, że sucha rzeka szpeci-na zdjęciach mi się podobały, a moja w fazie produkcyjnej i faktycznie na razie urodą nie grzeszy, ale docelowo ma być inaczej. No chyba ze rzeczywiście mój gust ust dziwny, a obiektywnie suche rzeki są brzydkie? Hmmmmm muszę się zastanowić.
Zbiornik podziemny na deszczówkę braliśmy pod uwagę, ale zrezygnowaliśmy z trzech powodów -wariant ekonomiczny - wkopane kręgi odpadaja u nas z uwagi na wysoki poziom wód gruntowych, po drugie koszty zakupu betonowego lub plastikowego zbiornika o odpowiedniej pojemności i budowy instalacji to kilka tysięcy złotych -rachunek za wodę od stycznia do dziś to niecałe 250 zł- wiem ze lato deszczowe było to i podlewania mniej niż normalnie ale nawet dwunastoma trzykrotność tej kwoty bardziej się opłaca niż wkopywanie kilku tysięcy w ziemie, tym bardziej ze to kwota za całą wodę i tę do ogrodu i tę "domowa".
Po trzecie gmina deklaruje, ze kiedyś w końcu kanalie podłącza, a czytałam ze po odpowiednim wyczyszczeniu szamba przez fachowców mozna je potem wykorzystać jako właśnie zbiornik na deszczówkę- trochę sceptycznie podchodzę do możliwości całkowitego wyczyszczenia tego zbiornika, ale warto się temu przyjrzeć bliżej w odpowiednim czasie.
A sąsiada od wierzby postaram się namierzyć, obecnie mieszka gdzie indziej, ale dla chcącego nic trudnego podobno
____________________
ragsmom zielona (r)ewolucja
miko 20:01, 22 sie 2016

Dołączył: 19 sie 2016
Posty: 72
Witam serdecznieWidzę, że i Ciebie też dużo pracy
____________________
mikomarzenie-o-zielonym-zakatku
Toszka 20:18, 22 sie 2016


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Nie krytykuje suchej rzeki... jednak bez wody zawsze będzie wyglądać jak kupka kamieni. Takie aranżacje mają rację bytu na długosci kilkudziesięciu metrów... ale to sa wasze decyzje. Ja mogę jedynie podpowiadać, pokazywać inne mozliwości i rozwiązania.

Nasz pojemnik 1000l odkupiliśmy od kogoś za dosłownie 100zł. warto przeglądać ogłoszenia. Emuś sam wykopał dziurę i poprowadził rury z rynien do pojemnika. Na pojemniku zasypanym ziemią (i na to położona została kostka) stoi altana

Koszty były znikome.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies