Na Wileńszczyźnie w Zielone świątki dekorowało się drzwi wejściowe/ganek/młodą brzozą.
Kuchenne podłogi wysypywało się ciętym tatarakiem.
A Bydło wracające z pastwisk na obiadowy udój obowiązkowo musiało mieć na rogach wieńce. I każdy pastuszek dostawał od gospodarza prezent. A to pieniążek, a to kawałek kiełbasy czy ciasta, a jak dorosły pastuch to i butelkę czegoś mocnego.
Przeważnie wieś składała się na opłatę pastucha na całe lato, to taki prezent dodatkowy był frajdą nie lada.
Kiedyś, Zielone Świątki,
to była brzoza,
a na rogach bydła łąkowe wieńce!
Dziś nie wyobrażam tego świętowania
bez bukietu na stole.
Tulipan, pełnik, niezapominajka,
kwiatów w ogrodzie mnóstwo!
Istna bajka!
Zachęta do tego, by rosło coś kwiecistego
idzie od Danusi!
Danusiu, ciesz się,
że każdy w Twe ślady mknie!
Czasem nieudolnie, czasem mozolnie,
ale wszyscy bez wyjątku,
chcą mieć piękniej!
Nie tylko w Zielone Świątki!
____________________
sezon 2017 u hanusi
sezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie