Jola piekne Twoje ptaszki, ja ze swoimi sie juz pozegnalam w sobote. Dzieciol nawet przylecial i postukal na pozegnanie. Troche żal ale nowi maja karmniki napelniac.
Tu gdzie teraz tymczasowo mieszkam tez jest troche ptakow, widze u sasiadow ze karmniki sa i czasem na plocie jakis skrzydlaty sie pojawia. Zostalo mi troche ziarna to zamowie karmnik i niech tez u mnie maja stolowke. Ale to nie to co w poprzednim. Odliczam dni do czerwca kiedy zacznie sie budowa (oby PNB do tego czasu bylo). Wiosna zaczne porzadki na nowej dzialce. Niestety musze wyciac kilka drzew kolidujacych z domem. Staralm sie umiejscowic budynaek tak bym ja byla zadowolona i by wycinki bylo jak najmniej. Na pewno kazdy naroznik i taras bedzie mial swoja kepke brzoz tak udalo mi sie wpasowac. Tam jest duzo ptakow, wiec nie bede ryczec.
No to zamknęłaś kolejny etap, pewnie na wzdychaniu się nie skończyło. Mnie zawsze jest smutno kiedy coś zmieniam. Z jednej strony cieszę się na zmiany ale z drugiej zawsze żałuję tego, co zostawiam. Najlepiej by było aby zjeść ciastko i mieć ciastko No cóż, tak dobrze to niestety nigdy nie ma, ale ……
Znając Ciebie, na pewno „skusisz” teraz ptaszorki do odwiedzin a w przyszłym roku to na bank postawisz karmniki już na nowej posesji.