Jola piekne Twoje ptaszki, ja ze swoimi sie juz pozegnalam w sobote. Dzieciol nawet przylecial i postukal na pozegnanie. Troche żal ale nowi maja karmniki napelniac.
Tu gdzie teraz tymczasowo mieszkam tez jest troche ptakow, widze u sasiadow ze karmniki sa i czasem na plocie jakis skrzydlaty sie pojawia. Zostalo mi troche ziarna to zamowie karmnik i niech tez u mnie maja stolowke. Ale to nie to co w poprzednim. Odliczam dni do czerwca kiedy zacznie sie budowa (oby PNB do tego czasu bylo). Wiosna zaczne porzadki na nowej dzialce. Niestety musze wyciac kilka drzew kolidujacych z domem. Staralm sie umiejscowic budynaek tak bym ja byla zadowolona i by wycinki bylo jak najmniej. Na pewno kazdy naroznik i taras bedzie mial swoja kepke brzoz tak udalo mi sie wpasowac. Tam jest duzo ptakow, wiec nie bede ryczec.
____________________
Niebawem zaprosze do nowego ogrodu :)
No to zamknęłaś kolejny etap, pewnie na wzdychaniu się nie skończyło. Mnie zawsze jest smutno kiedy coś zmieniam. Z jednej strony cieszę się na zmiany ale z drugiej zawsze żałuję tego, co zostawiam. Najlepiej by było aby zjeść ciastko i mieć ciastko No cóż, tak dobrze to niestety nigdy nie ma, ale ……
Znając Ciebie, na pewno „skusisz” teraz ptaszorki do odwiedzin a w przyszłym roku to na bank postawisz karmniki już na nowej posesji.