Elu, pewnie tak, masz rację, mają w ziemi co jeść to przychodzą. Robali będzie mniej, kopców więcej
Petard na pewno nie zastosuję, trutek też, bo szkoda mi ptaków, których mam zatrzęsienie. Zostaje mi tylko je wyłapywać ale u mnie, przy lesie i łąkach to walka z wiatrakami
U mnie gwarno jak to w ptasim radiu
Też mam takie zdanie o tzw żywolapce a poza tym moje grubaski się do niej i tak by nie zmieściły. Nie wierzę też o ich terytorialności bo na bank jest ich kilka. Niestety ryją teraz nie tylko w trawniku ale i w rabacie z różami i bylinami, która znalazła się na pośrodku „ich” terytorium a tego im nie daruję
Dzięki za link, odświeżyłam sobie wiadomości i „pocieszyłam” się tym, że od tysięcy lat w starciu człowiek-krecik wygrywa jak dotąd … krecik
Żywolapki na pewno nie zastosuję.
Z tymi kotami to nie wiem, one jakieś wybredne są. Wiem, ze „dzikie” od wieczora do wczesnego ranka często do mnie zaglądają więc jeśli polowałyby na Krety to tych ostatnich bym nie miała (o nornicach nie wspominam, bo będę się denerwować) Myślę, że prędzej może Wasza walka z pędrakach poskutkowała. One jednak przychodzą na wyżerkę a pędraki wiem, że są