Ale pracy zrobiłaś ale szkoda że jeszcze poprawka musi być zdrowia życzę!

Witaj Jolu. A to cisy dały Ci w kość... dosłownie. Właśnie będę sadzić swoje i już wiem jakich błędów nie popełnić, może to Cię pocieszy, ale Twoja męka na coś się przyda Zdrówka życzę

Oj Jolanka, współczuję kontuzji, tyle pracy zrobione i trzeba poprawiać. Ale lepiej poprawić niż później wywalać i kupować nowe. Ale róż zamówiłaś! Elfe też mam w planach. Minervę kupiłam z gołym korzeniem i jakoś tak słabo rusza. Róże ubiegłoroczne, sadzone we wrześniu z doniczek już ładnie przyrosły, a te golasy ledwo, ledwo. Może to normalne, ja się nie znam. Pierwszy raz kupowałam z gołym korzeniem. W ogóle w ubiegłym roku kupiłam pierwsze w życiu róże.
Zdrowia Kochana życzę, dla męża też (żeby Ci pomógł jak najszybciej). Cmok na dobranoc

Kobieto daj na odboj. Już jedną kontuzję masz to potrzeba ci więcej? Roboty nie przerobisz. Ja wiem ze im więcej się zrobi to jeszcze więcej się chce ale nie ma co przesadzać. Bo wyladujesz na ortopedii i tyle będzie z twojej roboty.
A co do rachunku za kwiatki... cóż im mniej emus wie tym lepiej śpi

Współczuję bólu kolan i mi ta kontuzja nie jest obca niestety - mi pomaga wygrzewanie.

Jola co tam działasz? Jak kolano :/ ?