Mirelko, to kosaciec syberyjski.
Naparstnica w praktyce jest dwuletnia. Co oznacza, że jednego roku się wysiewa, tworzy rozetę liściową, drugiego roku kwitnie. I wtedy się wysiewa i rosną nowe roślinki. Znosi przesadzanie, gdy jest chłodno i wilgotno, k ożesz więc wysiać sobie na rozsadniku, a potem posadzić na miejsce stałe.
Tyle teorii. Prawda jest taka, że większe rozety zakwitły mi już rok temu. Inne będæ kwitły teraz. I na drugi rok też mogą kwitnąć. I na następny... Czasem przetrwajæ kilka lat, a czasem wyginæ po zimie. Zwyczajnie starsze mogæ zmarznæć lub zrobić się brzydkie i warto pomyśleć o młodszych egzemplarzach.
Moja sąsiadka ma białą w ogrodzie od 10 lat. Dostała z moich sadzonek i ciągle się wysiewa i starsza też jest. Wtedy miałam je wysiane w kamieniach wzdłuż ścieżki. Kilka lat kłaniały się do idących ścieżką wzdłuż domu.
Potem robiliśmy chodnik i wszystkie musiałam wyrwać.
Dwa lata temu sobie o nich przypomniałam, jak na ChFS je zobaczyłam. Kupiłam nasionka latem, wysiałam do doniczki i zostawiłam na dworzu. Pięknie wzeszły, popikowapam, część rozdałam sąsiadkom.
I teraz mam.

Tak więc kup nasionka i wysiej je gdzieś na tyłach rabaty bylinowej. Jesienią je sobie przesadzisz, gdzie będziesz chciała. I będziesz miapa ich sporo za grosze. A jaka radocha z własnych siewek mieć

Po południu dodam ci cudną fotkę naparstnicy zaplątanej w stipie.
Mam na kompie. A teraz z telefonu piszę.
Przeczytałaś pv? Co myślisz o tej sugestii?