Mnie dopadło jesienne zmęczenie
W sobotę malowaliśmy pokój gościnny. Potem sprzątałam do północy. Dziś wieszałam firanki i zasłonki. Wolałabym bez, bo ładny widok z okna.
Ale goście różnie wolą, więc jest bardziej klasycznie.
Nic mi się nie chce dziś
Wszystko mnie boli
Od kilku dni u mnie jest -6 stopni nocami i nad ranem. Mrozi.
Ziemia zmarznięta, cisy nie do jechały z powodu awarii maszyny, teraz znowu mają zmarzniętą ziemię, niby po 21 listopada mają być.
Odmówiłam do wiosny...
Nie będę ryzykować. Powietrze w korzeniach i nieudeptana ziemia i może być po cisach
Trudno
Dziś wysłałam maila do firmy ...
Witaj Aniu. Śliczny ten twój bałwanek
Zachwyciły mnie dodatki
Muszę chyba też przygotować ubranko dla bałwanka, jakby się śnieg pojawił
Druga ekipa - bardzo jestem zadowolona z wykonania i terminowości. Chętnie bym ich polecała.
Tą wersję choinki już też miałam. Na drugi rok moje dziecko się zbuntowało, że taka bez koloru... Musiałam dołożyć czerwony i złoty
Najbardziej nie lubię rozbierania choinki. Nikt wtedy nie che pomóc
Jeszcze Beatko powiążesz trawki.
Wczoraj zrobiłam obchód ogrodu, też moje trawy jeszcze nie powiązane, ale dużo ich nie mam. I takie chudzinki roczne. Jak patrzę na dziewczyn trawy - to aż mi się buzia śmieje Takie wypasione grubasy
Beatko, o malowaniu lepiej nie gadać ... Niby M wie, że trzeba, ale pogadać z nim nie idzie w trakcie malowania
Dopiero "po" jest ok
Daaawno na siebie nie krzyczeliśmy, ale w sobotę nerwy puściły ...
Z tym malowaniem cała historia.
Pomijając Zbyszka humory ...
Malowaliśmy pokój gościnny.
Miały być białe mebelki ( mam dostać ), szare ściany, część bialych.
Po wymalowaniu białych powierzchni, po burzliwej dyskusji nastąpiła zmiana koncepcju.
Ten pokoik zrobiliśmy inaczej, jak planowałam: biel, beż delikatny, szafa, łóżko, stół mały i krzesła ... Nad stołem myślę o półach do ustawienia kilku książek, ...taki kącik do pracy i czytania ...
Szukam taniej kanapy, dywanika ... Na razie mam jednoosobowe łóżko ...
Pojechaliśmy po nowy karnisz, wczoraj wieszałam firanki i zasłonki...
Białe mebelki ... pójdą do pokoiku po Ani. Tam zrobię pokoik biało- szary...
Może do świąt zdążę odgruzować dom... Wywalam sporo niepotrzebnych rzeczy ...
Zostanie do zrobienia salon, przydałoby mu się malowanie ... Ale do świąt chyba nie damy rady. Po całym tygodniu ciężkiej pracy widzę, że Zbyszek jest zmęczony ...
A wtedy złe fluidy latają ... Obawiam się, że jak narzucę tempo prac - to może dojść do "rozwodu"
Chyba poczekam troszkę ...
Ogólnie uparłam się na dużo bieli, odcieni szarości i złamanego beżu...
Drażnią mnie moje zielone ściany w salonie ... Jak ja się zgodziłam na taki kolor?
Moni, "po" przeczytałam mu wasze posty. Uświadomił sobie, że z tym nastawieniem nie jest odosobniony
Czyli normalny. Bo potem się już wkurzał, ze się wkurza, hi, hi
Ja nie radzę sobie z malowaniem sufitu.
Ściany w korytarzu odświeżę już sama. Choć przyznam, że razem się robi szybciej