octem pryskałam i nadal pryskam chwasty (te większe wyrwałam) na to tektura, gazety i co tam było pod ręką, potem piasek, ziemia, rosahumus, gnojówka z pokrzyw. Na początku nie miałam swojego kompostu.
Mam stary bardzo zachwaszczony trawnik, więc większe chwasty traktuję octem. Nie jestem w stanie założyć trawnika angielskiego. Ogromne koszty. Nie używam chemii w ogrodzie, postępuję zgodnie ze wskazówkami moich guru ogrodowiskowych czyli Waldusia i mazana
Iwonko ja octem traktuję tylko co większe chwasty w kostce, których nie dam rady ręcznie wyrwać. Nie rozcieńczam wtedy. Jeśli potraktujesz octem chwasty w trawach, to uważaj, bo ocet niszczy wszystko. Tak można zrobić sobie żółte plamy w trawniku, które długo nie zarastają.
jak ustawisz odpowiednio spryskiwacz (strumyk a nie mgiełka) i skierujesz ocet w okolice korzeni to nie wypalisz dużej plamy. A po podlewaniu czy deszczu mała plamka zarośnie trawą i jest niewidoczna.
Dzięki dziewczyny,
mnie najbardziej denerwuje mniszek.
W tym roku sporo go wydłubałam z podjazdu, wyrzuciłam, a dopiero potem doczytałam o pozytywnym działaniu gnojówki z mniszka. Teraz będę zbierać i nastawię gnojówkę
I planuję w tym roku wprowadzić do ogrodu opryski z herbatki tymiankowej i octanu wapnia