Ja bym się na twoim miejscu zastanowiła i wzięła jednak ekipę. Jak ktoś ma 20-30 lat to to pewnie szybko i sprawnie pójdzie. Przy moich prawie 50-ciu ledwo zipię. Posiłkuję się męskim zewnętrznym wsparciem w korytowaniu i wywożeniu bo eM niestety mi się znowu uszkodził i nie może dźwigać. Ogólnie trzeba mieć dużo samozaparcia by to robić.
Szmata była położona bo tam miały być kamienie. Pod kostkę nie dawałam. Tylko piach z cementem. Nawet podsypki żwirowej nie daję bo tam nie ma obciążeń a ja mam zwartą glinę na sztych szpadla.
Aniu - dziękuję! Nie ma co u mnie czytać, ew. trochę do oglądania choć zdjęcia paskudnej jakości i efekt nie ten. Na żywo ogród lepiej wygląda. Choć im więcej jeżdżę po innych ogrodach tym więcej bym chciała mieć u siebie i zmiany gonią jedna za drugą. Teraz może są trochę bardziej przemyślane niż na początku bo wtedy to normalnie w amoku byłam i wszystko na raz chciałam i sama nie wiedziałam co, jak i gdzie. I trochę błędów powstało, które teraz powoli prostuję.
Twój ogród mnie zachwyca. Tak romantycznego miejsca dawno nie widziałam. Żałuję, że tylko na zdjęciach.
Ścieżka piękna, jeżeli mówisz że na żywo wygląda jeszcze lepiej to wszyscy już ci zazdrościmy
Podziwiam pracę, znam ten wysiłek i wiem że to wymagające zajęcie
Kurcze, może jednak podjadę do ciebie wieczorem, kusisz tą ścieżką