Kochani, jestem, jestem!

Wróciliśmy w nocy z soboty na niedzielę przejechawszy dystans prawie 1700 kilometrów z okolic Dubrownika do Warszawy i będąc prawie 21 godzin w podróży. Tak więc po urlopie dwa dni dochodziłam do siebie po tej jeździe i powiedziałam, że już nigdy więcej takich dystansów samochodem. Teraz ogarniam się w robocie i szykuję się do szkoły

.
Na wystawę w sobotę chcę się wybrać choć z pewnych względów stoi to pod znakiem zapytania. W ogrodzie jeszcze nie byłam, pewnie niezłe chwastowisko czeka tam na mnie. Mam nadzieję, że te szlachetne roślinki jakoś sobie poradziły.
Urlop był fantastyczny

. Wiedeń kocham i trzy dni tam spędzone to zdecydowanie za mało, mieliśmy ogromny niedosyt. Słowenia zaskoczyła nas dość wysokimi cenami, ale może tak pechowo trafiliśmy, trudno o generalną ocenę po pobycie dwudniowym. Chorwacja jest przepiękna, wybaczam jej kamieniste plaże. Formuła wynajęcia domu, mimo moich wcześniejszych obaw (no bo trzeba sobie zorganizować coś do jedzenia, ugotować itd.) okazała się świetna. Było nas łącznie z dzieciakami 17 osób, więc wszystkie obowiązki rozkładały się równomiernie i nikt nie odczuł, że urlop spędza przy garach. Poranna kawa w ciszy i spokoju na tarasie z cudnym widokiem, kiedy wokół nie ma tłumu innych urlopowiczów lecących zajmować leżaki przy basenie - chwile na urlopie bezcenne

.
Postaram się wrzucić dzisiaj jakieś fotki, chociaż takich roślinnych, w konwencji naszego forum mam niewiele. A nowe z ogrodu to może będą w niedzielę dopiero

.
Dziękuję Wam bardzo za wszystkie odwiedziny podczas mojej nieobecności, to naprawdę fantastycznie cudowne jest, że o mnie pamiętacie




.